Czy ten projekt to wyraz desperacji Sojuszu Lewicy Demokratycznej?
Najpóźniej w maju posłowie po raz kolejny – już czwarty – będą musieli zająć się homoseksualnymi związkami partnerskimi. Wszystkie poprzednie projekty zostały odrzucone. Kolejne podejście jest skutkiem inicjatywy SLD, który, jak donosi „Rzeczpospolita”, zgłosił wniosek o uzupełnienie porządku obrad o swój projekt. Ponieważ Sejm ma na przegłosowanie go maksimum 4 miesiące, sprawa stanie na forum Sejmu prawdopodobnie przed wyborami prezydenckimi.
Swój projekt w podobnej sprawie (choć nie idący tak daleko jak SLD) ma także PO, jednak szef klubu Rafał Grupiński nie zdecydował się jeszcze na zgłoszenie go. Prawdopodobnie PO nie zamierzała zajmować się tym projektem przed wyborami ze względu na wielką niepopularność idei homozwiazków w społeczeństwie. Czy zrobi to pod wpływem inicjatywy SLD, nie wiadomo. Rzecznik klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska twierdzi, że działania Sojuszu nie wpłyną na plany Platformy.
Fakt, że SLD podejmuje projekt, na którym nie zyskał nawet Janusz Palikot, może świadczyć o dramatycznej sytuacji tej partii, która w tym projekcie upatruje ostatnią szansę na zaistnienie w kontekście wyborów prezydenckich.
fk /Rzeczpospolita