Potępiając zbrodnię, jaką był zamach na „Charlie Hebdo”, nie powinniśmy zapominać, że ta gazeta słynęła z niewybrednego obrażania Pana Boga i katolików oraz wyśmiewania się z religii. nie można jej więc przedstawiać jako symbolu wolności słowa.
Bracia Saïd i Chérif Kouachi, ci, którzy 7 stycznia zabili 12 osób w redakcji „Charlie Hebdo”, otoczeni przez siły specjalne w małej drukarni niedaleko międzynarodowego lotniska Roissy, zakończyli życie, wybiegając z kryjówki i strzelając przed siebie. To samo pokazują zdjęcia z Porte de Vincennes, gdzie Amedy Coulibaly trzymał zakładników: w akcie ostatecznej desperacji morderca ruszył z bronią do przodu, by zginąć od kul. Wszyscy ponagrywali filmy i udzielali wywiadów dla telewizji, choć goniła ich cała policja Francji. Mieli czas, by wytłumaczyć swoje racje, a media to powielały, w imię wolności prasy, odkładając moralne wątpliwości na bok.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jerzy Szygiel