W ośmiu kopalniach w poniedziałek trwały podziemne protesty górników przeciwko rządowemu planowi naprawczemu dla Kompanii Węglowej. Rano związkowcy blokowali tory kolejowe w Katowicach. Od godz. 14 z górnikami rozmawia premier. W Warszawie z delegacją pracownic kopalni spotkała się żona prezydenta.
W weekend negocjacje przedstawicieli rządu ze związkowcami były zrywane. Związkowcy zażądali udziału w rozmowach premier Ewy Kopacz i rozszerzenia tematu rozmowy - na całą branżę. W poniedziałek Kopacz przyjechała do Katowic na spotkanie, które odbywa się w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Spotkała się tam ze związkowcami, a także samorządowcami z miast, gdzie mają być likwidowane kopalnie. Na zewnątrz protestują związkowcy. "Chcemy pracować, nie protestować" - skandują.
Podziemne protesty przeciwko rządowemu planowi rozpoczęli górnicy z czterech kolejnych kopalń: Chwałowice, Jankowice, Marcel i Rydułtowy-Anna. Protestuje w nich, według związkowców, kilkaset osób. Łącznie protesty trwają w 8 zakładach; wcześniej rozpoczęły w kopalniach, w których według zarządu KW dalsze wydobycie jest ekonomicznie nieuzasadnione. To kopalnie Bobrek Centrum w Bytomiu, Brzeszcze w małopolskiej miejscowości o tej samej nazwie, Pokój w Rudzie Śląskiej oraz Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu. W 2014 roku zakłady te przyniosły w sumie 821 mln zł strat.
"Jeżeli ktoś spodziewał się, że akcja protestacyjna nie będzie się rozszerzała, to żyje w matriksie, przecież to było oczywiste po tej farsie rozmów, z którymi mieliśmy do czynienia w sobotę i w niedzielę" - powiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
W poniedziałek rano przez ponad dwie godziny związkowcy blokowali tory w Katowicach. Według PKP PLK utrudnienia objęły pasażerów ok. 20 pociągów, głównie relacji: Katowice - Warszawa, Częstochowa - Katowice i Kraków - Katowice.
Związkowcy spotkali się z samorządowcami gmin, na terenie których działają przewidziane do likwidacji kopalnie. "Dramat dla społeczeństwa" - tak o planach rządu mówiła burmistrz gminy Brzeszcze Cecylia Ślusarczyk. W podobnym tonie wypowiadały się prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic i prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik. O poparciu dla związków i pracowników kopalń zapewnił prezydent Bytomia Damian Bartyla.
W Warszawie małżonka prezydenta Anna Komorowska oraz minister Irena Wóycicka spotkały się delegacją pracownic kopalń i żon górników, które przyjechały autokarami do stolicy.
Bronisław Komorowski powiedział po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, że nie ma uprawnień do proponowania rozwiązań ws. sytuacji w górnictwie, ale może być pomocny w rozwiązywaniu sytuacji konfliktowych. "I taką rolę zamierzam utrzymać, to znaczy nie chcę stać się częścią sporu, do czego zachęcają mnie niektóre apele opozycji" - oświadczył.
O zwołanie Rady Gabinetowej, która miałaby się zająć się sytuacją w górnictwie zaapelował do prezydenta SLD. Sojusz nie wyklucza złożenia wniosku do marszałka Sejmu o informację rządu w sprawie sytuacji w górnictwie. W ocenie SLD rząd wyznaczył do negocjacji z górnikami osoby niekompetentne, którym "brakuje dobrej woli do jakichkolwiek negocjacji".
Konferencję w tej sprawie sytuacji w górnictwie zorganizowali także politycy PiS. Oczekują, że prezydent zawetuje zmiany ustawowe dot. likwidacji kopalń. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił w Rudzie Śląskiej, że nie wolno się zgodzić na likwidację kopalń, trzeba walczyć. Według niego winę za problemy górnictwa ponosi rząd, a ratunkiem może być weto Bronisława Komorowskiego dla nowej ustawy. Zawetowanie ustawy dot. górnictwa określił jako "święty obowiązek" Komorowskiego. "Do obalenia weta w tym parlamencie już większości nie ma" - podkreślił.
Rząd chce restrukturyzacji KW; wśród rozwiązań jest likwidacja czterech kopalń, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla zwalnianych - kosztem ok. 2,3 mld zł. W przeciwnym razie spółce grozi upadłość, w wyniku której pracę straci blisko 50 tys. osób - ostrzega resort gospodarki.
Pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciech Kowalczyk poinformował, że rząd chce wspierać poszukiwanie inwestorów dla wygaszanych kopalń. "Te cztery kopalnie muszą trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. (...) To nie jest wyrok. Zorganizowane części majątku mogą być nabywane przez inwestorów" - powiedział w radiu TOK FM Kowalczyk.