Idę po raz trzeci upaść pod krzyżem, jak Jezus – zwrócił się do taty Silvio tuż przed kolejną dawką chemii. Papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności cnót tego 12-letniego chłopca.
Trudno słucha się opowieści o umierających na raka dzieciach. Rodzice Silvia Dissegny, dziś 77-letni emeryci, po 35 latach od śmierci ich syna, po długiej i bolesnej chorobie, wciąż nie potrafią opanować wzruszenia. Historia Silvia poruszyła nie tylko jego rodzinę i mieszkańców przylegającej do Turynu Poirino, skąd pochodzi chłopczyk, ale Jana Pawła II, który w 2001 r. wpisał chłopca na listę sług Bożych. Papież Franciszek ponoć otarł łzę, czytając dziennik tego dziecka. 7 listopada, w dniu, kiedy na papieskie biurko trafił dekret o heroiczności cnót Silvia Dissegny, jego rodzice wystąpili przed kamerami włoskiej telewizji. Płakali, wspominając jedną z najbardziej poruszających scen z ostatnich miesięcy życia swego dziecka: – Wsiadaliśmy z Silviem do samolotu do Paryża, bo tam jeździliśmy na chemioterapię. Syn chwycił mnie za rękę. „Tato, jadę po raz trzeci upaść pod krzyżem, jak Jezus” – powiedział. – Płakałem całą podróż. A Silvio był spokojny. Między palcami przesuwał tylko paciorki różańca…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Bątkiewicz-Brożek