Porównanie nadejścia zagłady czasów ostatecznych do pojawienia się bólów u rodzącej kobiety może wydawać się paradoksalne.
Apostoł jednak nie zestawia unicestwienia życia z narodzinami człowieka, lecz przyrównuje nieoczekiwane wystąpienie bólów porodowych z niespodziewanym nadejściem dnia sądu i kary. Obraz ten pochodzi z tekstów Izajasza, Jeremiasza i Ozeasza (Iz 13,8; Jr 13,21; 22,23; 49,24; Oz 13,13). Wybór porównania nie jest przypadkowy. Pierwszymi słuchaczami mów proroków i czytelnikami ich pism byli mężczyźni, którzy w ten sposób dowiadywali się o niewyobrażalnych dla nich cierpieniach. Znaczenia tego porównania nie należy sprowadzać do sensu zapowiedzi bólów rodzenia z Księgi Rodzaju. Wwypowiedziach proroków pojawia się hebrajski rzeczownik „hebel”. Termin ten oznacza cierpienie, które towarzyszy masowemu uciskowi i politycznym nieszczęściom. W tych tekstach obraz rodzenia ma znaczenie wyłącznie przenośne, a jego wymowa zawsze jest radykalnie negatywna. Podmiotami tego jałowego cierpienia nie są nigdy pozytywni bohaterowie biblijni, ale zawsze osoby zasługujące na karę z powodu ich grzechów i braku nawrócenia. Porównanie to oznacza wyłącznie bezowocne boleści grzeszników, które w odróżnieniu od rzeczywistego porodu nigdy się nie kończą. Wydźwięk pierwszej biblijnej wzmianki o bólach rodzenia nie jest tak negatywny, jak by mogło się wydawać przy powierzchownej lekturze. W przypadku Ewy chodzi o rzeczywiste rodzenie, a nie o jakąś przenośnię: towarzyszący rodzeniu ból jest dosłownie płodny. Ta różnica znaczenia jest potwierdzona przez obecność innego hebrajskiego rzeczownika: „eceb”. Kiedy natchnieni autorzy posługują tym słowem lub wyrazami pokrewnymi, wtedy mają na myśli cierpienie, które towarzyszy bardzo żywej relacji między bliskimi krewnymi. Ten, kto odczuwa taki płodny ból, cierpi z powodu wielkiego zagrożenia życia najbliższych osób albo niebezpieczeństwa utraty ważnych dla nich dóbr. Niektóre teksty Pisma Świętego takie owocne odczuwanie bólu przypisują nawet Bogu. Przyczyną tego bólu są wielkie grzechy ludzi. Kiedy grzeszymy, On naprawdę mocno przejmuje się naszym ostatecznym losem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Malina