Biskup z Zaporoża przestrzega przed antyrosyjskimi nastrojami.
15.09.2014 07:21 GOSC.PL
Od biskupa Jana Sobiły, biskupa pomocniczego z diecezji charkowsko-zaporoskiej na Ukrainie otrzymałem krótki komentarz do nagłośnionej w rosyjskich mediach informacji, że w Sopocie, ktoś umieścił napis: „Nie obsługujemy Rosjan”. Biskup, którego częścią diecezji jest Donbas, gdzie od wielu miesięcy Rosja wspiera separatystyczny bunt, a od końca sierpnia jawnie tam interweniuje, w krótkim komentarzu przestrzega przed przenoszeniem niechęci do polityki Putina na Rosjan, którzy przyjeżdżają do Polski. Oto treść listu, który przekazał mi do publikacji.
"Złe wieści z Polski! W Sopocie pewien „filozof" umieścił na drzwiach baru, czy restauracji napis "NIE OBSLUGUJEMY ROSJAN"! To bardzo zła informacja. Powoduje, że Rosjanie są zmuszani do mówienia i myślenia, wedle scenariusza Putina. Naród jednak nie myśli tak, jak Putin. Wielu obywateli Rosji tęskni za innymi czasami. I jeśli gość z Rosji, który myśli inaczej niż Putin, przeczyta w Polsce taką informację na drzwiach pomyśli sobie: Putin ma rację! W mediach rosyjskich ten incydent jest obszernie opisywany. Ludzie to czytają i szeroko komentują. Mówią - Polacy nas nienawidzą! Niech Rosja im pokaże! Wielkie wojny zaczynały się od takich, można powiedzieć, małych gestów wrogości i niechęci. Szkoda, że taki napis się pojawił. Z pozdrowieniami - biskup Jan”.
Teraz mój komentarz, do tego co napisał biskup z Ukrainy, z wielkim poświęceniem pracujący w bardzo trudnych, wojennych warunkach. Nie podzielam jego optymizmu, że wielu Rosjan myśli dzisiaj inaczej, aniżeli Putin. Poparcie dla prezydenta bije wszelkie rekordy popularności, co odnotowują także niezależne rosyjskie ośrodki badania opinii publicznej.
Źródeł tej popularności jest wiele, z pewnością aneksja Krymu była wspierana przez zdecydowaną większość Rosjan, chociaż nie brakowało i osób przeciwko temu protestujących. W przypadku konfliktu na Wschodniej Ukrainie rosyjska opinia jest bardziej podzielona. W Rosji mieszka wielu Ukraińców, ogromna jest liczba mieszanych rodzin, dlatego w kontekście wojny we Wschodniej Ukrainie trudno budować tam wprost nastroje antyukraińskie.
Rosyjskie media, przedstawiają więc separatystyczny bunt w Doniecku jako formę protestu przeciwko „faszystom” z Kijowa. Kwestia postawiona w komentarzu bpa Sobiły powinna jednak być rozważana przez polską opinię publiczną, aby nawet jednoznacznie oceniając agresywną politykę Putina, nie obrażać zwykłych Rosjan, którzy do nas przyjeżdżają.
Nie tylko po to, aby robić tańsze zakupy, ale także odetchnąć inną atmosferą, aniżeli obecnie jest w ich kraju.
Andrzej Grajewski