Po latach oczekiwań w mury świątyni wmurowano kamień węgielny.
Rozwiązanie tymczasowe, którym było postawienie kaplicy na terenie użyczonym parafii przez lubelską Politechnikę, okazało się bardzo trwałe. Parafia erygowana w 1990 roku do dnia dzisiejszego korzysta z tymczasowej kaplicy. Nie było możliwe rozpoczęcie budowy właściwego kościoła. Parafia otrzymała od miasta kilka działek na budowę świątyni w zamian za zabranie Kościołowi innych gruntów na Czwartku. Działki te jednak były swoistą szachownicą poprzedzielaną przez prywatną własność. – Kilka z nich udało się przez te lata odkupić, jednak dwie wciąż pozostawały w prywatnych rękach, a właściciele nie chcieli słyszeć o ich sprzedaży. To sprawiało, że budowa kościoła była niemożliwa. Po wielu latach starań udało się nam jednak dojść do porozumienia i dopiero wtedy zaczęły się prace projektowe, a następnie ruszyła budowa – mówi ks. Piotr. Teraz przed parafianami pierwsza wielka radość. Mury świątyni są na tyle duże, że można było wmurować kamień przywieziony z góry Tabor. Uroczystość poprzedziła Msza św. z okazji parafialnego odpustu, której przewodniczył abp Stanisław Budzik. On też wraz z księdzem proboszczem Piotrem Nowakiem wmurował kamień węgielny. – Nasi wierni to w dużej mierze ludzie starsi. Na terenie parafii są blokowiska, z których młode rodziny chętnie wyprowadzają się na obrzeża miasta. Ale dzięki uczelniom, które znajdują się w pobliżu, parafia wciąż jest młoda i pełna życia. Zarówno starsi, jak i młodsi cieszą się z budowy kościoła – mówi ks. Piotr Nowak, obecny proboszcz parafii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Gieroba