Medal z Jerozolimy. Za życia nie chciała słyszeć o nagrodzie. Maria Żurawska to bielszczanka pośmiertnie uhonorowana tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Ukraińcy zabili jej męża i Żydów, których ukrywał. Ona sama, już jako wdowa, ocaliła kolejne trzy Żydówki. Ostatnie z 96 lat życia spędziła w Bielsku-Białej. 18 lat temu pochowano ją na bielskim cmentarzu w Kamienicy.
Maria urodziła się w roku 1900 we wsi Opoki nieopodal Złoczowa. Dziś to terytorium Ukrainy. W wieku 22 lat wyszła za mąż za Józefa Żurawskiego. Zamieszkali w sąsiednim Kołtowie. Mieli pięcioro dzieci. Józef pracował w tartaku, prowadził dobrze prosperujące gospodarstwo. Czasami wieczorem, kiedy dzieci bardzo prosiły, wkładał mundur ułana, pamiątkę po wojnie polsko-bolszewickiej, w której walczył za kawalera. Wojna wszystko zepsuła. Do wsi najpierw przyszli Sowieci. Zrabowali wszystko. Potem przepędzili ich Niemcy. Wywieźli na roboty dwójkę najstarszych dzieci Żurawskich. Naziści wyręczali się Ukraińcami. Żyjące do dziś córki Marii Żurawskiej mówią o banderowcach, o zamaskowanych bandytach, mówiących po ukraińsku, którzy zabili ich ojca…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Jacek M. Pędziwiatr