Trzeci przypadek ASF w Polsce?

Z rzeki granicznej z Białorusią wyłowiono martwego dzika.

Jak poinformował w czwartek minister rolnictwa Marek Sawicki, z rzeki granicznej z Białorusią wyłowiono dzika, u którego stwierdzono wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF). Według nieoficjalnych informacji, do których dotarła PAP, padłe zwierzę znaleziono w rzece Świsłocz we wsi Rudaki na Podlasiu, w powiecie sokólskim. Pobrane próbki przebadano w Instytucie Weterynaryjnym w Puławach, diagnozę potwierdzić musi jeszcze laboratorium w Hiszpanii.

Według rzecznik ministerstwa Małgorzaty Książyk nie ma powodu do obaw. – Dopóki Hiszpanie nie potwierdzą diagnozy, nie można mówić o tym, że na terenie Polski wykryto przypadek ASF. Dzika znaleziono w rzece granicznej, trudno będzie ustalić, po której stronie padł. Zwierzę znaleziono w strefie z ograniczeniami, niedaleko miejsca, w którym wykryto przypadek ASF w lutym. To znak, że nasze służby działają dobrze – mówi „Gościowi Niedzielnemu”.

Innego zdania jest poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Jurgiel. – Jako komisja rolnictwa od dawna wnioskowaliśmy o to, by chronić Polskę przed ASF od strony Białorusi, nawet stawiając ogrodzenie na granicy. Jeśli ten przypadek się potwierdzi, może to pogorszyć sytuację polskich hodowców, zwłaszcza, że prowadzone są teraz rozmowy na temat zniesienia importu wieprzowiny np. przez Chiny – mówi GN.

W połowie lutego wykryto na Podlasiu niedaleko granicy z Białorusią dwa przypadki ASF u padłych dzików. Utworzono wtedy z kilkunastu powiatów w województwach podlaskim, mazowieckim i lubelskim, strefę buforową, na terytorium której zabroniony był m.in. transport zwierząt. Obecnie istnieje tam tzw. strefa z ograniczeniami. Wykrycie na terenie Polski wirusa, który potrafi przetrzebić całe stada świń, spowodowało zamknięcie się na polskie mięso wieprzowe wielu rynków zagranicznych, m.in. rosyjskiego, ukraińskiego i chińskiego.

Przeczytaj także komentarz "Wojna wieprzowa".

« 1 »

Stefan Sękowski