Kanonizacja bł. Jana XXIII i bł. Jana Pawła II odbędzie się 27 kwietnia 2014 r. Z tej okazji przypominamy fakty i ciekawostki związane z procesem beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym papieża Wojtyły.
16 listopada 2009 r. obradowała komisja kardynałów w sprawie beatyfikacji Jana Pawła II. Na zakończenie przegłosowano decyzję o skierowaniu do Benedykta XVI prośby o wyniesienie polskiego papieża na ołtarze. Obrady kardynałów w takich przypadkach objęte są tajemnicą, niemniej wedle niektórych doskonale zazwyczaj poinformowanych watykanistów, o heroiczności cnót papieża Wojtyły przekonani byli wszyscy członkowie komisji. 19 grudnia – Benedykt XVI podpisał dekret o uznaniu heroiczności cnót Jana Pawła II, który zamyka zasadniczą część jego procesu beatyfikacyjnego. Zarówno tempo w jakim wszczęto proces beatyfikacyjny jak i czas jego trwania – niespełna dwa lata od jego otwarcia – są absolutnym ewenementem w naszych czasach.
Od czasu rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego, do biura postulatora trafiały tysiące listów informujących o łaskach otrzymywanych od Boga za wstawiennictwem Jana Pawła II. Były to, jak zaznaczał ks. Oder, „świadectwa ludzi uzdrowionych duchowo, wyzwolonych z nałogów, uleczonych z ran moralnych”. Nie brakowało też dziękczynnych pism dotyczących pojednania w rodzinie, znalezienia dobrego współmałżonka, ale też znalezienia pracy czy mieszkania. Jednym z najczęstszych wątków w dziękczynnych świadectwach wiernych z całego świata były te dotyczące poczęcia upragnionego dziecka, często po wieloletnim wyczekiwaniu i nieskutecznym, dotąd, leczeniu. Nie brakowało więc głosów, że błogosławionego Jana Pawła II szczególnie upodobają sobie młode małżeństwa.
Jan Paweł II był człowiekiem o radosnym usposobieniu, ale, jak okazało się w trakcie procesu beatyfikacyjnego, podejmował różnego rodzaju praktyki umartwiania. Nie tylko niezwykle ściśle przestrzegał nakazanych postów, ale pościł także przed udzieleniem święceń kapłańskich i biskupich. Papież często modlił się leżąc krzyżem na ziemi, a w jego biurku znajdował się pas, którego używał jako bicza do umartwiania swego ciała.
Podczas uroczystego zamknięcia prac trybunału rogatoryjnego (pomocniczego) w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II, kard. Stanisław Dziwisz powiedział: "Zanim sługa Boży wezwał nas, abyśmy otworzyli na oścież drzwi Chrystusowi, on sam wpierw te drzwi Mu otworzył – i to od najwcześniejszych lat swego dzieciństwa. To otwieranie drzwi Chrystusowi trwało do końca życia, aż do całkowitego upodobnienia się do Zbawiciela; aż do owej chwili, w której Ojciec niebieski otworzył wiernemu Słudze drzwi swojego domu".