Arcybiskup sprzeda rezydencję?

Arcybiskup Atlanty w USA przeprosił za wydanie 2,2 mln dolarów na budowę domu dla siebie. Krytykowali to jego diecezjanie, powołując się na przykład skromności, jaki daje papież Franciszek.

Arcybiskup Wilton Gregory przeprowadził się niedawno do liczącej niemal 600 metrów kwadratowych rezydencji. Jej budowa była możliwa dzięki spadkowi, jaki archidiecezja otrzymała po śmierci Josepha Mitchella, bratanka Margaret Mitchell, autorki bestsellerowej powieści „Przeminęło z wiatrem”. Zapisał on Kościołowi 17 mln dolarów pod warunkiem, że będą wykorzystane na cele religijne i charytatywne.

W tekście opublikowanym na stronie internetowej archidiecezjalnego biuletynu „The Georgia Bulletin” hierarcha zaznaczył, że budowa domu miała uzasadnienie praktyczne, logistyczne i finansowe. Przyznał jednak, że popełnił błąd, projektując przestronny dom z salami spotkań. Nie wziął też pod uwagę oddźwięku, jaki ten projekt wywoła wśród rodzin, które choć same z trudem płacą swe rachunki, odpowiadały rok po roku na jego apele o finansowanie działalności duszpasterskiej.

Arcybiskup zapowiedział, że sprawa ta będzie przedmiotem obrad różnych gremiów diecezjalnych, w tym rady finansowej. Jeśli wyrażą one życzenie, by sprzedał dom, zapewnił, że to zrobi i przeprowadzi się gdzie indziej.

W styczniu br. grupa lokalnych katolików spotkała się z abp. Gregorym i poprosiła go, by sprzedał wielki dom i wrócił do starej rezydencji.

Abp Wilton Gregory ma 66 lat. Metropolitą Atlanty jest od 2004 r. Wcześniej przez 10 lat był biskupem pomocniczym w Chicago (mianowany w wieku 35 lat), a przez kolejne 11 lat - ordynariuszem Belleville. W latach 2001-2004 stał na czele Konferencji Katolickich Biskupów Stanów Zjednoczonych jako pierwszy czarnoskóry hierarcha.

« 1 »
TAGI: