Agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę oznacza bardzo poważny problem dla rosyjskiego prawosławia, które jest silnie obecne w tym kraju.
Aneksja Krymu przez Rosję - zdaniem wielu komentatorów - może stanowić dogodny pretekst do oswobodzenia się Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego na Ukrainie spod kurateli Moskwy. Pytanie, czy są szanse aby do tego doszło?
Zjednoczenie ukraińskiego prawosławia
Najbardziej zagorzałym zwolennikiem idei zjednoczenia prawosławia na Ukrainie, a zarazem ogłoszenia autokefalii od Moskwy jest obecnie kijowski metropolita Filaret, stojący na czele Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego. Zerwał on pępowinę z Moskwą już ponad 20 lat temu. Podlegający mu Kościół skupia - jak wykazują badania - nieco ponad połowę prawosławnych na Ukrainie. Starania o autokefalię - czyli status niezależnego Kościoła w świecie prawosławnym - Filaret rozpoczął bezpośrednio po uzyskaniu niepodległości i wspierał go w tym prezydent Łeonid Kuczma. Jednakże ostry sprzeciw Patriarchatu Moskiewskiego przekreślił te plany. Wobec tego Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego jest "Kościołem niekanonicznym" tzn. nie uznawanym przez inne Kościoły prawosławne.
Na początku marca br. Filaret rozpoczął kampanię w intencji zjednoczenia prawosławia na Ukrainie, po to, by wspólnie strać się o autokefalię. "Sami zatem musimy ogłosić autokefalię, czyli niezależność swojego Kościoła. Tak samo jak w swoim czasie zrobił Kościół rosyjski, bez zgody Konstantynopola. A potem tak zrobiły Kościoły: bułgarski, rumuński, serbski i inne Kościoły lokalne" - oświadczył na antenie ukraińskiej TV1. Zaproponował zjednoczenie istniejących na Ukrainie Kościołów w jeden Narodowy Ukraiński Kościół Prawosławny.
Filaret skrytykował też ostro teorię "Ruskiego Świata", która - jego zdaniem - stanowi jedyne uzasadnienie obecności Patriarchatu Moskiewskiego na ziemiach ukraińskich. Tłumaczył, że „rosyjskie imperium, a potem radzieckie, utraciwszy Ukrainę, cały czas powtarza: "nie wyobrażamy sobie Rosji bez Ukrainy". Stąd - podkreślił - bierze się wrogość Patriarchatu Moskiewskiego wobec zjednoczenia Kościołów na Ukrainie i uniezależnienia ich od Moskwy. A to dlatego, że "Rosyjski Kościół Prawosławny, będący na służbie współczesnego imperium rosyjskiego, pomaga mu ponownie zebrać wszystkie ziemie razem i zjednoczyć wszystkich w jeden naród rosyjski".
Zdaniem Antoina Arjakovsky'ego - francuskiego teologa prawosławnego, byłego dyrektora Instytutu Studiów Ekumenicznych we Lwowie - wszystko wskazuje na to, że interwencja Putina na Ukrainie spowoduje, że Patriarchat Moskiewski utraci Ukraiński Kościół Prawosławny. A w ślad za tym dojdzie do zjednoczenia Kościołów prawosławnych na Ukrainie i uzyskania przez nich autokefalii.