Kościół jest w Świbiu k. Toszka, kobieta przyjechała z Teksasu. A jej prapradziadek….
Takich scen widzieliśmy wiele, nie tylko w Świbiu. Ta kobieta z Teksasu dotykała księgi parafialnej z roku 1833, gdzie zapisany był chrzest jej prapradziadka. Ona płakała nad tą księgą – mówił podczas wernisażu wystawy „Śląscy Teksańczycy wczoraj i dziś” Gerard Kurzaj, prezes Towarzystwa Przyjaciół Sławięcic. – Potem usiadła na schodach i prawie łkała, jej syn, adwokat, musiał ją uspokajać. Zacząłem się zastanawiać: co ta kobieta mówi przez ten płacz? Że ktoś może tak kochać miejsce, gdzie urodzili się jego przodkowie? Te korzenie, te kości przodków złożone w ziemi są tak ważne! Powiedzieliśmy sobie, że nie możemy tej kobiety płaczącej na schodach kościoła w Świbiu zostawić samej sobie, niech sobie odejdzie w historię. Musieliśmy o tym opowiedzieć – podkreślał G. Kurzaj. Entuzjaści z TPS przez dwa lata pracowali nad wystawą, którą zorganizowali wspólnie z Muzeum Diecezjalnym w Opolu oraz The Father Leopold Moczygemba Foundation.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Kerner