Zostaliśmy przyjęci po ojcowsku - podkreślił abp Sławoj Leszek Głodź po dzisiejszej audiencji u papieża Franciszka. Ojciec Święty przyjął ostatnią grupę polskich biskupów z metropolii gdańskiej, warmińskiej i szczecińsko-kamieńskiej.
To właśnie metropolita gdański w krótkim przemówieniu scharakteryzował papieżowi poszczególne diecezje. Arcybiskup powiedział, że metropolie te sięgają od Bałtyku niemal po gór szczyty, nawiązując w ten sposób do znanej polskiej pieśni maryjnej „Jak szczęśliwa Polska cała”. Hierarcha zaproponował nawet papieżowi, że biskupi mogą tę pieśń zaśpiewać na zakończenie spotkania, na co Ojciec Święty chętnie przystał.
Charakteryzując metropolie, których biskupi obecni byli na audiencji, abp Głodź przypomniał, że terytorialnie sięgają one od granicy niemieckiej, po rosyjską. Na terenie tym istnieją stocznie, przemysł, lasy, jeziora, rzeki, a zatem krajobrazowo jest to piękny teren, zaś historycznie od tysiąca lat chrześcijański. Na dłużej arcybiskup zatrzymał się przy ostatnich dziesięcioleciach przypominając utworzenie prowizorycznych prowincji przez kard. Augusta Hlonda oraz ustanowienie diecezji przez papieża Pawła VI w roku 1976. Obecny podział administracyjny został potwierdzony za pontyfikatu bł. Jana Pawła II w roku 1992.
„Są to treny, gdzie się narodziła Solidarność, gdzie dwukrotnie był Jan Paweł II, gdzie mówił o solidarności, miłości, gdzie świat pracy pozostał w wielkiej jedności z Kościołem i to w wymiarze zarówno publicznym, jak i eucharystycznym, sakramentalnym, a patronem tego wszystkiego jest męczennik ks. Jerzy Popiełuszko” - opowiadał abp Głodź.
Metropolita gdański mówił o prowadzonej na tym terenie ewangelizacji, w tym za pośrednictwem środków społecznego przekazu. „Powiedziałem także o działalności Telewizji Trwam i podziękowałem Centro Televisivo Vaticano, która w tym roku obchodzi 20. rocznicę istnienia, za przekaz z działalności Ojca Świętego i Stolicy Apostolski. Dzięki temu nasi wierni, także na emigracji mogą śledzić to, co dzieje się w Watykanie” - powiedział abp Głódź.
Ponadto mówiono o powołaniach, seminariach, uczelniach, fakultetach, czy sytuacji rodzin. Metropolita poruszył również sprawę mianowania biskupów pomocniczych, zaznaczając, że większa ich liczba to nie luksus, ale konieczność pastoralna. Papież do uwagi tej odniósł się ze zrozumieniem wspominając, że w Buenos Aires pracował wraz z siedmioma biskupami pomocniczymi.
„Podziękowałem także za wielką pracę w Polsce nuncjusza apostolskiego abp Celestino Migliore, który znając język polski wchodzi we wszystkie problemy Kościoła w naszym kraju” - poinformował abp Głódź.
Metropolita relacjonował, że papież Franciszek podziękował za misjonarzy z Polski, a następnie dyskusja dotyczyła konieczności bycia blisko ludzi, zarówno w modlitwie i życiu sakramentalnym. Ojciec Święty zachęcał, by nie bać się mówić o czystości, ubóstwie i miłosierdziu.
Po tym, jak abp Głódź zakończył przedstawianie charakterystyki poszczególnych metropolii, papież Franciszek zwrócił się do niego z pytaniem, czy przypadkiem nie zaschło mu w gardle. Ojciec Święty przeszedł całe pomieszczenie, by przynieść metropolicie gdańskiemu szklankę wody. Arcybiskup podziękował za ten, jak się wyraził, samarytański gest.
Audiencja trwała 1,5 godziny, a polscy biskupi z metropolii gdańskiej, warmińskiej i szczecińsko-kamieńskiej wręczyli Ojcu Świętemu zrobiony z bursztynu różaniec. Na zakończenie zaśpiewali oczywiście obiecaną pieśń: „Jak szczęśliwa Polska cała”.
Podsumowując spotkanie metropolita gdański powiedział: „Zostaliśmy przyjęci po ojcowsku”.