Rezygnuję ze wszystkiego - oświadczył w piątek Jerzy Owsiak, twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w nagraniu na swoim video blogu. Poinformował, że przestaje również być członkiem Rady Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich. Zmienił zdanie po jednym z e-maili.
"Złożyłem rezygnację ze wszystkiego. To samo zrobiła moja żona. Cała nasza załoga powiedziała: "Jurek, Dzidzia, dalej będziemy pracowali, chociaż będzie piekielnie trudno, że nie jesteśmy razem" - brzmi fragment oświadczenia Owsiaka. Dodał, że "ilość pomyj wylanych na niego i na jego rodzinę jest przeogromna".
"Był taki moment, kiedy usiedliśmy wszyscy w Fundacji, kiedy położyłem na stole dwie rzeczy, które Fundacja mi daje jako wolontariuszowi, który tam pracuje: możliwość korzystania z samochodu i telefon. Może potrzeba, żebym się wyłączył na czas chociażby trwania procesu, żeby nikt nie kombinował i wymyślał, że gdzieś tam zbieram siły, żeby coś zamazać, żeby coś zrobić innego, żeby przygotować się z jakaś inną wielką mocą w sprawie wariata ze Złotoryi?" - mówił Owsiak, nawiązując do procesu, który wytoczy blogerowi.
Owsiak poinformował też, że złożył na ręce RPO prof. Ireny Lipowicz rezygnację ze stanowiska członka Rady Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich. "Traktując z ogromnym szacunkiem pani urząd i panią, jako Rzecznika Praw Obywatelskich, chciałbym poinformować, że jestem głęboko zaniepokojony standardami komunikowania się ludzi w sferze publicznej, a przede wszystkim w sferze działań i życia elit politycznych w naszym kraju. Piszę jako obywatel, któremu bezpardonowo zagląda się w prywatne życie. Piszę o tym także jako prezes Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która jest zalewana rzeką oszczerstw" - napisał do Lipowicz w liście, który cytował w nagraniu.
Jednak - jak wyznał Owsiak - kiedy to napisał, przeczytał maila, który zmienił jego decyzję.
Był to list od 18-letniego wolontariusza, który ze znajomymi zorganizował Finał w swoim mieście, jako podziękowanie za festiwal Przystanek Woodstock. "Postawiłeś mnie na nogi" - powiedział Owsiak, zwracając się do autora maila.
Pokazywał także list od kobiety, która przysłała swoje zdjęcie z dzieckiem uratowanym dzięki sprzętowi z serduszkiem WOŚP oraz zdjęcia innych dzieci, których rodzice piszą, że sprzęt kupiony przez fundację uratował im życie lub pomógł w leczeniu. Cytował m.in. list od nauczycielki ze szkoły, która od kilkunastu lat organizuje Finały WOŚP, w którym przekonywała, że to, co robi Owsiak skuteczniej wychowuje młodych Polaków niż programy przygotowywane przez MEN. Podkreślił, że takich listów przychodzi do fundacji bardzo wiele i są zachętą do dalszego działania, podtrzymując wiarę w to, że to, co robi WOŚP jest słuszne.
"Już byłem na zupełnym zakręcie. Przez chwilę byłem, jak głupi w kosmosie. Ale wróciłem na Ziemię" - wyznał Owsiak.
"Powiedziałem sobie: skoro to poderwałeś do boju, to robimy to dalej, z jeszcze większą energią, bo miliony Polaków dały nam znać, że nie chcą pozwolić na zohydzenie tego, co robimy" - mówił.
Jak poinformowała Fundacja WOŚP, Owsiak wyjechał "na zasłużony urlop".
12 stycznia pod hasłem "Na ratunek" odbył się 22. Finał WOŚP, podczas którego zbierano pieniądze na sprzęt dla dziecięcej medycyny ratunkowej oraz dla oddziałów geriatrycznych.
Wstępny wynik zbiórki wyniósł 35 mln 489 tys. 735 zł. Kwota ta została już przekroczona i wynosi obecnie 35 mln 542 tys. 202 zł. Podsumowanie zbiórki połączone ze specjalnym koncertem odbędzie się 7 marca w Warszawie, wtedy poznamy jej ostateczny wynik.(PAP)