Jako wierna czytelniczka widzę, jak GN zaangażował się w pochwałę działań państwa Elbanowskich. Bardzo mi brakuje głosu równoważącego – np. faktów dotyczących systemów kształcenia w innych krajach, głosów zwolenników reformy, artykułów za i przeciw.
Państwo Elbanowscy zaczęli tę akcję, walcząc o własne dzieci. Dlatego i ja też pozwolę sobie przekazać własne doświadczenie: mam 45 lat, jestem lekarzem rodzinnym, mam 3 dzieci i kochanego męża. Rozpoczęłam naukę w wieku 6 lat, podobnie jak moje obydwie siostry i mama. Mama była lekarzem internistą z 2 stopniem specjalizacji; moje siostry ukończyły jedna medycynę, druga AWF na dwóch kierunkach, obie pracują i są szczęśliwymi żonami i mamami. Przez całą podstawówkę otrzymywałyśmy świadectwa z czerwonym paskiem, ja ukończyłam medycynę i specjalizację z medycyny rodzinnej w Polsce i USA. W szkole nigdy nie czułam się z powodu wieku gorsza – wręcz przeciwnie, zawsze miałam wewnętrzną satysfakcję i dumę, że jestem młodsza. To samo zresztą, jak mi się świeżo przyznała, odczuwa moja córka na widok swoich rówieśników, z którymi rozpoczęła przedszkole, a którzy poszli do szkoły o rok później.
Bo – z całym przekonaniem – moje dzieci rozpoczynają naukę w wieku 6 lat. Najstarsza, 9-latka, już rozpoczęła i widzimy z mężem, że była to bardzo dobra decyzja. Mimo że urodzona w listopadzie, a więc rozpoczęła naukę jako 5-latka. Zresztą nie jest najmłodsza w klasie – najmłodszy urodził się 27 grudnia. I też daje sobie świetnie radę w szkole. Również w gronie moich znajomych mam osoby, które rozpoczęły naukę w wieku 6 lat, a obecnie są docentami medycyny, stomatologami, dziennikarzami.
Przeczytałam wywiad z Tomaszem Elbanowskim w GN, wysłuchałam wywiadu z Karoliną Elbanowską w radiu i niestety ich kompetencje i wiedza w tym temacie mnie rozczarowały.
Dobrze, że tę dyskusję państwo Elbanowscy wywołali, ale skupili się na najmniej istotnym aspekcie, omijając wg mnie najważniejszą sprawę: co i jak zmienić w naszych szkołach. Bo że wymagają one zmiany, to sami widzimy. Ale czy naukę w szkole rozpoczną 6- czy 7-latki, to nie jest ta najważniejsza sprawa. A padło przy tej okazji bardzo wiele przykrych, oceniających innych słów, które niszczą dobry klimat w naszym kraju.
Daria Henschke