Ze smutkiem obserwowałam polowanie z nagonką, które w mediach zdominowało dyskusję o liście pasterskim czytanym w Niedzielę Świętej Rodziny
Dobra nowina Bożego Narodzenia zanurzona jest w tak bogatej symbolice, że nie można sprowadzić jej do uczuć radości i wzruszenia. Syn Boży rodzi się, gdy zwycięstwo nocy nad dniem wydaje się ostateczne i bezwzględne. Przychodzi na świat w ubogiej stajence w Betlejem, które, choć najmniejsze, okazuje się ważne. Pierwsi przybywają z pokłonem pasterze, zwykli i niekoniecznie szanowani. Ale to ich powiadomił anioł, kiedy „trzód swych strzegli”. A w betlejemskiej grocie spotykają rodzinę złożoną z matki, ojca i małej dzieciny. Po kilku dniach pojawiają się „z pokłonem” Trzej Królowie, którym w odnalezieniu Zbawiciela pomógł dar mądrości. I to oni, nie zdając sobie z tego sprawy, uruchamiają strach, gniew i zbrodnię króla Heroda.Po Bożym Narodzeniu dzień zaczyna odrabiać straty względem nocy, otwierając nowy czas w dziejach świata. Pięknie o tym wszystkim opowiadają polskie kolędy; Gdy się Chrystus rodzi…ciemna noc w jasnościach promienistych brodzi (…); witaj Zbawco z dawna żądany, cztery tysiące lat wyglądany, (…); Chrystus się rodzi. Anieli grają, króle witają, pasterze śpiewają, bydlęta klękają; Maryja Panna Dzieciątko piastuje i Józef święty Ono pielęgnuje. Nie tylko kolędy wyjaśniają wiernym, co zawiera symbolika Bożego Narodzenia. Taka jest rola Kościoła katolickiego i trudno od niego oczekiwać, że w bezpiecznym sojuszu ze światem władzy, polityki i biznesu skoncentruje się wyłącznie na wychowaniu praworządnych obywateli, przestrzegających 10 przykazań i wybaczających swoim wrogom wszelkie nieprawości. Już raz, w czasach PRL otrzymaliśmy od Kościoła wielki dar – wybitnych przewodników po trudnościach duchowego, moralnego, społecznego, politycznego i gospodarczego życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Fedyszak-Radziejowska