O rozmieszczenie w Republice Środkowoafrykańskiej sił pokojowych zaapelowali do ONZ tamtejsi zwierzchnicy religijni.
Metropolita stołecznego Bangi abp Dieudonné Nzapalainga i imam Omar Kobine Layama domagają się, by wspólnota międzynarodowa jak najszybciej przerwała niszczącą spiralę przemocy.
Misję pokojową pełni tam obecnie 1600 żołnierzy francuskich i 4 tys. z krajów Unii Afrykańskiej. Zdaniem duchownych potrzebują oni jednak natychmiastowego wsparcia, bo sami nie poradzą sobie ze stabilizacją i utrzymaniem niezwykle kruchego pokoju w wyniszczonym konfliktem kraju. Ponadto oddziały Unii Afrykańskiej pochodzące z Czadu oskarża się o sprzyjanie muzułmańskim rebeliantom, co bardzo podważyło ich wiarygodność. Chociaż islamski prezydent Michel Djotodia formalnie rozwiązał bojówki, wielu ich członków nadal szerzy przemoc i strach, głównie wśród wyznawców Chrystusa. Ciągle dochodzi tam do przerażających zbrodni. Wspólnoty chrześcijańskie, by zwiększyć swoje bezpieczeństwo, zaczęły organizować straż obywatelską.
Abp Nzapalainga i imam Layama zwrócili też uwagę na niezwykle trudną sytuację humanitarną w Republice Środkowoafrykańskiej. Natychmiastowej pomocy wymaga tam blisko połowa mieszkańców. „Tylko siły pokojowe ONZ są zdolne sprawić, że grozę zastąpi nadzieja. Obawiamy się, że jeśli społeczność międzynarodowa nie zareaguje bardziej zdecydowanie, nasz kraj do końca pogrąży się w ciemności” – stwierdzili duchowni obu religii.