Polskie media zamiast ustalać fakty i sprawdzać daty lansują ostatnio uproszczoną wersję rzeczywistości powtarzając nie grzeszącą subtelnością opinię prof. Magdaleny Środy, że "atak" Kościoła na ideologię gender ma odwrócić uwagę wiernych od problemu pedofilii. Teza ta nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Wystarczy rzetelnie sporządzić kalendarium wydarzeń.
Po opracowaniu znowelizowanej wersji Wytycznych i przekazaniu jej Stolicy Apostolskiej do zatwierdzenia, Konferencja Episkopatu Polski przystąpiła do przygotowania szczegółowych aneksów, które mają obowiązywać wraz z nimi - w szczegółowy sposób definiując poszczególne procedury i działania.
Aneksy te zostały przygotowane przez Radę Prawną KEP, a ostatecznie przyjęte przez cały Episkopat 9 października br. Aneks pierwszy dotyczy konkretnych form troski o ofiarę przestępstwa. Wychodzi się w nim z założenia, że "troska o ofiary nadużyć seksualnych to podstawowy akt sprawiedliwości ze strony wspólnoty Kościoła odczuwającej ból i wstyd z powodu krzywdy wyrządzonej dzieciom i młodzieży". Aneks drugi określa dokładnie procedurę postępowania, jaka obowiązuje przy przeprowadzaniu wstępnego dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o czyny "przeciwko szóstemu przykazaniu z osobą niepełnoletnią". Trzeci z kolei aneks wskazuje na te elementy w programie formacji do kapłaństwa, które w kontekście tej problematyki są istotne z punktu widzenia profilaktyki. Przypomina się, że w formacji do kapłaństwa "nie może zabraknąć właściwego traktowania i przeżywania sfery seksualnej oraz umiejętnego przygotowania do życia w czystości i celibacie".
W aneksie tym podkreśla się także potrzebę skutecznej prewencji w zakresie ochrony dzieci i młodzieży przed ewentualnymi przestępstwami w tej sferze ze strony osób duchownych. Zaznacza się, że "prewencja nadużyć seksualnych wobec nieletnich stanowi integralną część zaangażowania Kościoła w pracę z dziećmi i młodzieżą"
Biskupi mianowali też znanego jezuitę o. Adama Żaka SJ koordynatorem ze strony Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży. Przedstawił on księżom biskupom różne możliwe kierunki działania w zakresie przygotowania i wcielania w życie na płaszczyźnie kościelnej odpowiednich wychowawczych programów prewencyjnych wobec pedofilii.
Zarówno dokumenty, jak i praktyka potwierdzają, że mimo nielicznych przypadków, Kościół rozpoznał problem, opracował procedury, reaguje na przestępstwa duchownych.
Od kiedy Kościół w Polsce mówi o gender? (zob. również: Biskupi o gender - list pasterski)
Dlaczego Kościół od początku tego roku zaangażował się w dyskusję nt. gender? Inspiracja przyszła od Benedykta XVI, który w swej wypowiedzi do Kurii Rzymskiej w grudniu ub. r. mówił o tym nurcie jako o "niebezpiecznej ideologii". Było to jednak wiele miesięcy po przyjęciu instrukcji ws. nadużyć seksualnych przez polskich biskupów, z czego wynika, że oba fakty nie mają ze sobą żadnego związku.
O czym mówił Ojciec Święty 21 grudnia 2012 roku? - Wyjaśnił istotę gender (która zasadniczo różni się od często niekompletnych opisów tego nurtu, podawanych w mediach). Powołując się na analizę wielkiego rabina Francji Gillesa Bernhaima (i zwracając tym uwagę, że problem jest uniwersalny, nie dotyczy tylko własnego, "katolickiego" podwórka) papież stwierdził: "Płeć, zgodnie z tą filozofią, nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której decyduje się autonomicznie, podczas gdy dotychczas decydowało o tym społeczeństwo. Oczywisty jest głęboki błąd tej teorii i podporządkowanej jej rewolucji antropologicznej. Człowiek kwestionuje, że ma uprzednio ukonstytuowaną naturę swojej cielesności, charakteryzującą istotę ludzką. Zaprzecza swojej własnej naturze i postanawia, że nie została ona jemu dana jako fakt uprzedni, ale to on sam ma ją sobie stworzyć.
Według biblijnego opisu stworzenia, do istoty człowieka należy bycie stworzonym przez Boga jako mężczyzna i jako kobieta. Ten dualizm jest istotny dla istoty ludzkiej, tak jak ją Bóg nam dał. Dochodzi do zakwestionowania właśnie tej dwoistości, jako danej wyjściowej. Nie jest już ważne to, co czytamy w opisie stworzenia: „Stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27). Nie, teraz uważa się, że to nie On stworzył ich mężczyzną i kobietą, ale że dotychczas określało to społeczeństwo, a teraz my sami o tym mamy decydować. Mężczyzna i kobieta jako rzeczywistości stworzenia, jako natura osoby ludzkiej już nie istnieją. Człowiek kwestionuje swoją naturę. Jest on teraz jedynie duchem i wolą. Manipulowanie naturą, potępiane dziś w odniesieniu do środowiska, staje się tutaj wyborem podstawowym człowieka wobec samego siebie. Istnieje teraz tylko człowiek w sposób abstrakcyjny, który następnie autonomicznie coś sobie wybiera jako swoją naturę. Dochodzi do zakwestionowania mężczyzny i kobiety w ich wynikającej ze stworzenia konieczności postaci osoby ludzkiej, które nawzajem się dopełniają. Jeżeli jednak nie istnieje dwoistość mężczyzny i kobiety jako dana wynikająca ze stworzenia, to nie ma już także rodziny, jako czegoś określonego na początku przez stworzenie. Ale w takim przypadku również potomstwo utraciło miejsce, jakie do tej pory jemu się należało i szczególną, właściwą sobie godność. Bernheim pokazuje, jak obecnie musi się ono stać w miejsce samoistnego podmiotu prawnego, przedmiotem, do którego ma się prawo i o który, jako przedmiot, do którego ma się prawo, można sobie sprokurować".