Rząd nigdy nie potępił publicznie ekscesów skrajnej lewicy.
Wykład prof. Pawła Bortkiewicza „Gender – dewastacja człowieka i rodziny” na poznańskim Uniwersytecie Ekonomicznym został rozbity przez bojówkę, której uczestnicy wymachiwali czarno-czerwonymi flagami. Barwy sztandarów świetnie wyjaśniły sens akcji: komunistyczna czerwień to symbol totalitarnej rewolucji, anarchistyczna czerń – zanegowania wszystkich norm społecznych. Co gorsza, nie była to spontaniczna akcja młodzieży o skrajnych poglądach, bojówkarze podjęli „zamówienie społeczne”. Zanim doszło do rozbicia wykładu – prominentni zwolennicy gender zwrócili się z bezprecedensowym apelem do rektora Uniwersytetu Ekonomicznego, by nie dopuścił do jego przeprowadzenia. Wykład nie został odwołany, więc go przerwano. Informując o poznańskich ekscesach, „Fakty” TVN24 (6 XII br.) uparcie powtarzały, że doszło do nich na wykładzie księdza Piotra Bortkiewicza. Owszem, profesor Paweł Bortkiewicz jest księdzem i jak każdy kapłan katolicki otrzymał święcenia na wieczność, jest sacerdos in aeternam. Ale podczas wykładu nie wykonywał swoich funkcji kapłańskich. Na moim macierzystym Uniwersytecie Adma Mickiewicza profesor Bortkiewicz jest dyrektorem Centrum Etyki, a jako etyk jest autorem ważnych prac o przeżyciach więźniów sowieckich obozów koncentracyjnych i z zakresu tanatologii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek