Mogę oddać Adamkowi tytuł mistrza świata, jeśli będę chciał. Ale nie chcę – mówił kiedyś Witalij Kliczko przed walką z polskim rywalem. Dziś ukraiński bokser wagi ciężkiej zaczyna być tak samo pewny siebie w polityce. Czy pozwoli Wiktorowi Janukowyczowi zachować tytuł prezydenta państwa?
Na Ukrainie nazwisko Kliczko coraz rzadziej kojarzy się tylko z imponującym dorobkiem sportowym: kilkadziesiąt zwycięstw i tylko dwie przegrane. Odkąd mistrz świata postanowił zostać politykiem, konsekwentnie pracuje na swój nowy wizerunek: stanowczego, ale i przewidywalnego męża stanu. Co na Ukrainie brzmi dość egzotycznie: mąż stanu w kraju rządzonym przez oligarchów to niemal jak wybory miss świata w Arabii Saudyjskiej. Kliczko jednak nie tylko że traktuje swoje zaangażowanie całkiem poważnie, to jeszcze ma szansę przełamać monopol oligarchów, którzy opanowali całą rzeczywistość życia politycznego i gospodarczego. Jeśli i na tym polu odniesie sukces – będzie jeszcze ciekawiej, gdy ukraińskim mężem stanu zostanie… bokser.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina