Szlachetnie urodzony, piął się po szczeblach kościelnej kariery. Nawrócił się w slumsach Zatybrza. „Znalazłem lepszy sposób służenia Bogu – pomaganie biednym dzieciom; i nie poniecham tego za nic w świecie” – pisał. Stał się prekursorem powszechnego szkolnictwa podstawowego w Europie.
Zrozumiał, o co chodzi w życiu, około czterdziestki. To pocieszające. Nigdy nie jest za późno. W życiorysach wielu świętych na pewnym etapie ich życia pojawia się jakieś nagłe wezwanie do ewangelicznego radykalizmu i podjęcie decyzji o pójściu na całość, bez możliwości odwrotu – „Powołanie w powołaniu”. Był dobrze wykształconym księdzem z perspektywami na purpurę, ale szukał tego, czego naprawdę chciał od niego Bóg. Odkrył swoją „ubogą drogę” na Zatybrzu, w dzielnicy rzymskiej biedoty. Jego powołaniem stała się walka o wychowanie i wykształcenie najbiedniejszych dzieci pozbawionych perspektyw na uczciwe, normalne życie. Stworzył dla nich szkołę. Była to pierwsza bezpłatna powszechna szkoła w nowożytnej Europie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz