W naszych czasach codziennie trzeba dokonywać radykalnych wyborów.
Czytelnicy mojej ostatniej książki, zatytułowanej „Listy z podziemia”, mają świadomość, że od 2010 r. prowadzę walkę cywilną z układem politycznym i propagandą III RP. Walka ta – w dużym skrócie – polega na bojkotowaniu głównych mediów i salonów literackich. Choć niekiedy uciążliwa, nie jest ona jednak szczytem wysiłku wojennego w rodzinie Wenclów. Znacznie dalej sięgają ambicje mojego siedemnastoletniego syna, który niedawno poinformował mnie uroczyście, że prowadzi walkę cywilną z „tym światem”. Z kolei drugi syn, czternastoletni, od pierwszego września prowadzi walkę cywilną ze szkołą, próbującą wtłoczyć mu do głowy zupełnie bezużyteczną wiedzę o ułamkach, anatomii skorupiaków i budowie zdań złożonych podrzędnie. Wreszcie moja żona, a ich matka, od lat prowadzi walkę cywilną z naszym lenistwem, bałaganiarstwem i oglądaniem transmisji sportowych 12 godzin na dobę. Podejrzewam, że podobne batalie toczą się w wielu polskich rodzinach. Nawet podjęta przez starszego syna totalna walka cywilna z „tym światem” w wymiarze domowym nie jest czymś szczególnie ekscentrycznym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Wencel