Nauczycielscy związkowcy protestują przeciwko planom zmian w Karcie Nauczyciela.
Podczas trwającej w Warszawie ogólnopolskiej manifestacji ZNP, prezes związku Sławomir Broniarz zaapelował do posłów, aby z projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty uchwalili tylko przepisy dotyczące rekrutacji do publicznych przedszkoli i szkół.
Związkowcy sprzeciwiają się planowanym zmianom w ustawie o systemie oświaty i Karcie Nauczyciela, chcą ich wycofania. Zdaniem ZNP zmiany te podyktowane są tylko względami oszczędnościowymi, prowadzą do komercjalizacji publicznej oświaty, godzą też w status prawny nauczycieli.
"To tu jest stanowione prawo, ale to tu mamy też do czynienia z bezprzykładnym lekceważeniem środowiska nauczycielskiego (...). Mamy prawo oczekiwać od posłów wytężonej pracy, ale i odpowiedzialności za stanowione prawo; świadomości, że to prawo dotyczy pięciu milionów uczniów i sześciuset tysięcy nauczycieli" - mówił podczas przemarszu manifestacji, w sobotę przed Sejmem, prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Zaapelował do posłów, aby z projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty uchwalili tylko przepisy dotyczące rekrutacji do publicznych przedszkoli i szkół. Ocenił, że znajdujące się w projekcie zapisy dotyczące m.in. przekazywania szkół, czy zatrudniania w szkołach i przedszkolach, nie muszą być przy tej okazji uchwalane.
Odniósł się także do projektu nowelizacji Karty Nauczyciela. Jak mówił, w przypadku obu projektów zapisy, które są krytykowane przez Związek, nie są propozycjami zmian na lepsze i w ogóle nie mają charakteru zmian projakościowych.
Odczytano też list, który wystosowały Europejski Komitet Związków Zawodowych Oświaty i Nauki i Międzynarodówka Edukacyjna. W liście (EI-ETUCE) wzywają polski rząd do zmiany swojego stanowiska, jeśli chodzi o teraźniejsze plany reform i oszczędności, a zamiast nich proponują otwarty i konstruktywny, regularny dialog na temat problemów. "To jest to, na co zasługują ludzie pracujący w sektorze edukacyjnym. To jest to, czego uczniowie i rodzice oczekują od rządu. To jest to, co trzeba zrobić, aby ochronić wysokiej jakości edukację i zapewnić spokój społeczny" - zwracają uwagę autorzy listu.
Po godzinie 11. związkowcy z prezesem ZNP Sławomirem Broniarzem na czele ruszyli z ronda Sedlaczka, czyli ze skrzyżowania ulic: Rozbrat, Łazienkowska i Myśliwiecka, w kierunku Sejmu, potem przed Ministerstwo Edukacji Narodowej i Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. W kancelarii premiera zostanie złożona petycja do premiera Donalda Tuska.
Według rzeczniczki związku Magdaleny Kaszulanis, w manifestacji bierze udział około 20 tys. nauczycieli, pracowników oświaty i rodziców.
"Nie godzimy się na to, by stanowić prawo dla edukacji bez zgody, bez pozwolenia i poszanowania stanowiska nauczycieli" - powiedział prezes ZNP, otwierając manifestację. Przypomniał, że w żadnym kraju reforma edukacji nie powiodła się bez współpracy z nauczycielami. "Idziemy walczyć o godną szkołę" - powiedział przewodniczący OPZZ Jan Guz.
Maszerujący mają ze sobą flagi związkowe i transparenty - na których można przeczytać: "Wójt wini pana, pan księdza, a nam nędza", "Likwidacja szkół? A może urzędów!", "Stop ekonomii", "Dość złych zmian w oświacie", "MEN - najpierw myśleć, potem reformować", "Duchu święty - oświeć MEN, bo nie wie, co czyni". Manifestujący niosą też szkielet, do którego dołączony jest napis: "Stan polskiej oświaty". Wszyscy uczestnicy manifestacji mają znaczki z napisem: "Protestuję, bo lubię uczyć". Związkowcy mają ze sobą też dzwonki i trąbki.
W projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty (w tzw. ustawie rekrutacyjnej) ZNP krytykuje zapisy umożliwiające przekazywanie szkół przez samorządy osobom prawnym i fizycznym, w tym związkom komunalnym, bez względu na liczbę uczniów. Związkowcy chcą wycofania przez rząd propozycji zatrudniania w przedszkolach osób niebędących nauczycielami oraz zatrudnianie w szkołach nauczycieli, jako osoby wspomagające, na podstawie przepisów kodeksu pracy, a nie Karty Nauczyciela.
ZNP neguje też część propozycji zmian w ustawie Karta Nauczyciela. Chodzi m.in. o propozycję dotyczącą przyznania samorządom wpływu na awans zawodowy nauczycieli oraz o umiejscowieniu komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli przy samorządach.
Związkowcy krytycznie oceniają także propozycje: nowego systemu wynagradzania nauczycieli niegwarantującego - zdaniem związkowców - osiągania średnich na poszczególnych stopniach awansu, włączenie do wynagrodzeń dodatków wiejskich, prowadzenia dzienniczków czasu pracy, ograniczenie prawa do urlopu dla poratowania zdrowia i nowy sposób udzielania urlopów wypoczynkowych.
Projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty został w czwartek skierowany przez połączone komisje Sejmowe: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej do dalszych prac w podkomisji. Pracom nad nim nadano tryb pilny, tak by drugie czytanie projektu oraz głosowanie nad nim odbyły się na następnym posiedzeniu Sejmu, na początku grudnia.
Z kolei projekt nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela pod koniec września został skierowany przez MEN do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych.
Na początku listopada Związek Nauczycielstwa Polskiego zaapelował do MEN o wycofanie do 15 listopada z projektów nowelizacji ustaw: o systemie oświaty i Karta Nauczyciela zapisów negatywnie ocenianych przez związek. Od poniedziałku trwa akcja protestacyjna - oflagowano szkoły. W środę prezes ZNP poinformował, że nie zaszły żadne okoliczności, by manifestację odwołać.
25 i 26 listopada ma zebrać się Zarząd Główny ZNP, który podejmie decyzję o ewentualnych dalszych krokach protestacyjnych.