Polska, jako członek Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), do 2017 roku powinna wykształcić nisze, w których będzie się specjalizowała. Tylko tak osiągnie sukces w ESA - mówili w piątek w Warszawie uczestnicy konferencji poświęconej kondycji sektora kosmicznego.
Jednym z tematów konferencji "Polska w kosmosie wczoraj, dziś, jutro" było członkostwo Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Do tej międzynarodowej instytucji Polska przystąpiła w listopadzie 2012 roku.
"Obraz polskiego przemysłu kosmicznego i technologii kosmicznej nie jest zły, jesteśmy w dobrym punkcie. Trzeba tylko mocno pracować, aby za pięć lat rzeczywiście mieć w niej dobrą pozycję" - powiedział dyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN prof. Marek Banaszkiewicz.
Do końca 2017 roku Polska funkcjonuje w ESA na specjalnych warunkach. "Do tego czasu wnioski, które składamy do Agencji są oceniane na dużo bardziej konkurencyjnych warunkach po to, abyśmy mogli wykształcić nisze sektora kosmicznego" - wyjaśnił Michał Moroz z portalu Kosmonauta.net.
"Projekty realizowane w tym okresie mają umożliwić przejście od nieuporządkowanego sektora kosmicznego do fazy, w której będziemy mieli bardzo silny przemysł kosmiczny" - powiedział prof. Banaszkiewicz.
Jak zaznaczył Moroz, najważniejszy dla naszego członkostwa w ESA będzie rok 2017, po tym okresie ulga w ESA się skończy i o fundusze z tej instytucji będziemy ubiegali się na takich samych warunkach, jak reszta państw członkowskich. "Jeśli nie wykorzystamy szansy by zbudować polski przemysł kosmiczny, to będziemy zmuszeni pozostać podwykonawcami" - powiedział Moroz.
Jego zdaniem istnieje kilka nisz, które Polska może zagospodarować. Możemy specjalizować się np. w budowie małych satelitów, misjach eksploracyjnych czy instrumentach do obserwacji Ziemi.
Prof. Banaszkiewicz przypomniał, że w ramach tzw. programu opcjonalnego w ESA każde państwo musi wybrać kategorie, w których będzie rywalizowało o projekty. Polska wyłoniła sześć głównych dziedzin, to właśnie m.in. obserwacje Ziemi, zapobieganie zagrożeniom z kosmosu, programy rozwoju technologii i program eksploracyjny.
Pierwszy polski konkurs na projekty finansowane w ramach ESA ogłoszono w pierwszej połowie 2013 roku. Pierwsze wyniki pojawiły się we wrześniu. Zaakceptowano 32 wnioski z 80 zgłoszonych.
"Wejście Polski do ESA sprawiło, że wiele firm zaczęło interesować się wejściem do sektora kosmicznego. Powstają nowe spółki, które chcą budować swój potencjał tylko na technologiach kosmicznych. W Polsce mamy wiedzę, ale potrzebny jest duży kapitał zagraniczny, aby budować duże inicjatywy" - powiedział Moroz.
Problemy, z którymi Polska musi się zmierzyć, walcząc o projekty finansowane z ESA, to m.in. nieumiejętność współpracy między ośrodkami naukowymi a przemysłem. "Problem jest też z samym rynkiem, który dopiero uczy się sektora kosmicznego i potrzebuje więcej doświadczenia" - powiedział Moroz.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA - European Space Agency) jest jedną z głównych agencji kosmicznych na świecie. Powstała w 1975 r. z połączenia dwóch organizacji: Europejskiej Organizacji Badań Kosmicznych (ESRO) i Europejskiej Organizacji Rozwoju Rakiet Nośnych (ELDO). Dysponuje rocznym budżetem na poziomie około 4 mld euro.
Od 2007 roku Polska współpracowała z ESA jako Europejski Kraj Współpracujący. Negocjacje akcesyjne pomiędzy Polską a Europejską Agencją Kosmiczną rozpoczęły się 28 listopada 2011 roku w Paryżu. Rozmowy zakończyły się w kwietniu 2012 roku. Zgodę na przystąpienie do konwencji ESA polski rząd wyraził w czerwcu 2012 r., a w lipcu kraje członkowskie agencji. W listopadzie ustawę ws. przystąpienia Polski do ESA podpisał Bronisław Komorowski.