Wielicki: Tomek zginął na własne życzenie, a z Broad Peak robi się Smoleńsk 2.
Krzysztof Wielicki, kierownik zimowej wyprawy na Broad Peak, podczas której zginęli Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski, ostro zareagował na doniesienia Jacka Berbeki. Brat zmarłego himalaisty zorganizował w czerwcu wyprawę w poszukiwaniu ciał Polaków, którzy zginęli w marcowej ekspedycji. Kilka dni temu udzielił wywiadu jednej z lokalnych gazet krakowskich, gdzie wyjawił, że na butach Kowalskiego były nieodpowiednie, mocno wyeksploatowane raki. Postawił też wniosek, że właśnie źle dobrany sprzęt był prawdopodobnie przyczyną śmierci Kowalskiego. Z kolei w wywiadzie udzielonym RMF FM sugerował, że pośrednio odpowiedzialnym za ten stan rzeczy jest Krzysztof Wielicki.
Wielicki ostro skomentował te zarzuty w rozmowie z dziennikarką "Gazety Krakowskiej":
- Z tego się robi Smoleńsk 2, tam też po katastrofie niby widziano osoby, które przeżyły. Nie chcę nawet komentować wypowiedzi Berbeki - powiedział. - Za sprzęt odpowiada uczestnik. Raki nie miały wpływu na tragedię. Czy pani nie rozumie, że Tomek zginął na własne życzenie? Przeliczył się z siłami - mówił poirytowany.
wt /off.sport.pl