Pośrednicy nieruchomości chcą prowadzić dobrowolną certyfikację swoich usług. To pomoże ich przyszłym klientom.
10.10.2013 15:47 GOSC.PL
Jednym ze środowisk, które ostro przeciwstawiało się otwarciu dostępu do zawodów, byli zarządcy i pośrednicy obrotu nieruchomościami. Nic dziwnego: do tej pory możliwość pracy w tych profesjach obwarowane było licznymi obowiązkami, koniecznością odbycia studiów i długotrwałych praktyk. To wszystko politycy zlikwidowali jednym cięciem – znosząc licencjonowanie i czyniąc oba zawody otwarte dla każdego. A to obecnym pośrednikom i zarządcom nie musiało się podobać: zwiększy się konkurencja, spadną także ceny.
Jednym z argumentów przeciwko deregulacji było zagrożenie obniżeniem jakości usług i szkodami poczynionymi przez hochsztaplerów. Argumentem przeciwnym było to, że przecież organizacje zawodowe będą mogły wprowadzić własne, dobrowolne systemy certyfikacji. Stowarzyszenia zawodowe swoim autorytetem świadczyłyby o tym, że osoby posiadające certyfikaty dysponują wiedzą i umiejętnościami potrzebnymi do pracy w zawodzie.
I tak też się dzieje: jak pisze „Rzeczpospolita”, we wtorek spotkali się liczni przedstawiciele federacji zrzeszających organizacje zarządców i pośredników, by rozmawiać o powołaniu Polskiego Związku Federacji Rynku Nieruchomości, który miałby wydawać zainteresowanym tego typu dokumenty. Prawdopodobnie aby otrzymać certyfikat, trzeba będzie mieć minimum średnie wykształcenie, odbyć praktykę, przejść szkolenie i zdać egzamin. Pracować będzie można w zawodzie i bez tego, ale certyfikat wiszący na ścianie, czy naklejka na drzwiach biura świadcząca o przynależności do elitarnego grona pośredników zatwierdzonych przez szacowną instytucję podnosiłaby szanse danej osoby na rynku pracy – klientom zaś dawała większą pewność usług wysokiej jakości.
Zabrzmi to jak truizm, ale rynek naprawdę znajduje sposoby na weryfikację umiejętności usługodawców, i to jeszcze przed ich zatrudnieniem. Zamykanie dostępu do zawodów z obawy przed oszustami i partaczami rodzi patologie, prowadzi do tworzenia się klik zazdrośnie strzegących własnych przywilejów. Dobrze, że parlament przyjął już jedną transzę deregulacyjną, czas na następne. A zarządcom i pośrednikom (jak i przedstawicielom innych doregulowanych zawodów) życzę, by doszli do porozumienia w sprawie wydawanych przez siebie certyfikatów. Im większa część środowiska będzie za nimi stała, tym większą będą one miały wartość.
Stefan Sękowski