Przybliżyło się do was królestwo Boże. Łk 10,9
Statystyki ponoć mówią, że Kościół pustoszeje. Przynajmniej w Europie. Świątynie zamienia się na kawiarnie albo dyskoteki, „oświeceni” straszą księżmi pedofilami, a jedyne, co na Mszy widać i słychać, to zblazowani wierni, zawodzący organista i brzęk wrzucanych do koszyka monet. Świat poza Kościołem wydaje się atrakcyjniejszy. Poza Kościołem nikt nie rozlicza z tego, ile „zjadło się” kasy, seksu i wszystkiego innego, co fajne. Ale gdy pomyślimy, że doczesność jest terenem ostrej walki duchowej, w której chodzi o to, by nas zwieść i zabić, sprawa zaczyna wyglądać inaczej. Obserwuję jedną rzecz – ludziom wokół mnie wali się życie. Depresje, rozwody, alkohol, totalny chaos i cierpienie. I przerażająca bezradność. Widzę, jak ci, którzy zawiedli się na swoich pomysłach, sięgają po Biblię, klękają u kratek konfesjonału i nieśmiało zaczynają się zastanawiać, czy to, o czym od ponad 2000 lat trąbi Kościół, nie jest czasem prawdą. Każdy powrót syna marnotrawnego jest dla mnie dowodem, że Kościół żyje, a królestwo Boże się przybliża.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk