„Arabska wiosna” okazała się tragiczną baśnią bez happy endu.
Na naszych oczach tworzy się nowy świat, którego kształtu nie da się przewidzieć. Tak jeszcze 2 lata temu mówili arabiści zaskoczeni szybkim rozwojem sytuacji na Bliskim Wschodzie. Upadały dyktatury, które wydawały się nie do ruszenia, a wiwatujące na ulicach tłumy sprawiały wrażenie przebudzenia się arabskiej świadomości obywatelskiej, zamrożonej przez arabskie dyktatury. Dość szybko jednak można było zauważyć, że nie jest to żadna „czwarta fala demokratyzacji”, jak starali się tłumaczyć przemiany zachodni politolodzy. Pomijając takie kraje jak Syria, gdzie do dziś toczy się krwawa wojna, czy Libia, w której panuje anarchia, większość państw, w których zagościła na krótki czas „wiosna”, zaczęła albo wracać do starego porządku, albo władzę objęły siły, niemające z demokracją zbyt wiele wspólnego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina