Odejście lidera konserwatystów może odrzucić od PO resztę wyborców o tej wrażliwości.
09.09.2013 15:05 GOSC.PL
Odejście Jarosława Gowina z Platformy Obywatelskiej nie jest żadnym zaskoczeniem. Od jakiegoś czasu polityk z Krakowa dawał wyraz temu, że kierunek, w którym zmierza partia mu nie odpowiada.
Bardzo wyraźne stało się to, gdy przestał być ministrem sprawiedliwości. Wcześniej nie deklarował niezadowolenia bądź robił to subtelnie. Rzucił rękawice premierowi w wyborach wewnątrzpartyjnych i osiągnął w nich bardzo dobry wynik. Donald Tusk musiał go albo wyrzucić, albo doprowadzić do tego, żeby sam odszedł. Zrobił to drugie, dążąc do tego umiejętnie. Najpierw partia ukarała finansowo Gowina, zwieszając jednocześnie jego najbliższego współpracownika. Wzajemnego szachowania się pierwszy nie wytrzymał zadeklarowany zwolennik Gowina poseł John Godson. Kwestia godzin, kiedy odejście ogłosi pewnie zawieszony Jacek Żalek. Pytanie, czy ktoś jeszcze do nich dołączy.
W tym tygodniu miał być rozpatrywany wniosek o wyrzucenie Jarosława Gowina. Na pytanie, czy uprzedził ten krok stwierdził, że „chce ułatwić premierowi życie”. Oczywiście nie ułatwił. Umocniony głosami jednej piątej członków PO nie musiał czekać, aż wyrzucą z partii. Sprawa z emeryturami i OFE stała się dobrym pretekstem.
Odejście lidera grupy tzw. konserwatystów może zniechęcić do PO resztę wyborców o tej wrażliwości. Nie zmieni tego fakt, że ministrem sprawiedliwości jest również konserwatywny jeśli chodzi o światopogląd (biorąc pod uwagę całą PO) Marek Biernacki. Trudno też będzie liderom PO nadal udawać, że przy skręcie w lewo chcą jednocześnie pozostawać partią o kilku nurtach.
Ciekawiej rysuje się obraz dalszych politycznych losów Jarosława Gowina. Można pytać, kiedy jakaś wspólna konferencja tego polityka z Pawłem Kowalem i Przemysławem Wiplerem. Atutem tego pierwszego jest rozpoznawalność i dobry wynik w wyborach na szefa PO. Kowal z Wiplerem mają natomiast struktury, których nie można zbudować z dnia na dzień. Taki połączony twór może być dobrym potencjalnym koalicjantem dla podtrzymującego dobre wyniki sondażowe Prawa i Sprawiedliwości.
Na razie były minister sprawiedliwości zapowiada, że razem ze swoimi zwolennikami i współpracownikami „musi się sprzeciwić polityce Tuska, Kaczyńskiego i Millera”. A konkretnie „polityce zadłużania Polaków, podnoszenia podatków, utrudniania życia przedsiębiorcom, polityce traktowania obywateli jak dzieci, które wolą słuchać miłych kłamstw i pustych obietnic, niż trudnych prawd”. Słowa słuszne. Zobaczymy, jakie czyny podejmie w ich realizacji.
Nasza sonda: Czy zagłosowałbyś na przyszłą partię Jarosława Gowina?
Mariusz Majewski