Napad na kibiców Śląska w Hiszpanii

Na czwartkowy mecz Sevilii ze Śląskiem Wrocław miało przybyć 117 kibiców Śląska. Ostatecznie na stadion dotarło ich ponad 80. Dlaczego?

Bus, którym jechało 18 kibiców Śląska Wrocław - według nieoficjalnych jeszcze informacji - miał być śledzony od Barcelony, a zaatakowany na przedmieściach Sewilli. Napastnicy mieli przy sobie noże i ranili od kilku do kilkunastu polskich kibiców. Poszkodowani trafili do szpitala, ich życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo. Na forach kibicowskich trwają spekulacje, kto mógł zaatakować kibiców Śląska. Na początku mówiło się, że mogli to zrobić kibice innej polskiej drużyny. Okazało się jednak, że napastnikami byli kibice FC Sevilla, którzy znani są ze swoich lewicowych poglądów - z kolei kibice Śląska są mocno związani z ruchem narodowym. Hiszpańscy chuligani już chwalą się atakiem na Polaków w Internecie - podaje portal placwolnosci.pl.

W trakcie czwartkowego meczu Sevilli ze Śląskiem doszło także do incydentu w sektorze polskich kibiców. Policja użyła pałek. Jaki był powód interwencji policji? "Dostaliśmy informację od miejscowej policji, że powodem jej wtargnięcia na sektor naszych kibiców było oblanie funkcjonariusza wodą przez jednego z nich. Zaraz po otrzymaniu informacji, jeden z przedstawicieli naszego klubu próbował interweniować i wyjaśnić całe zajście. Co z tego, skoro kilka osób jest teraz hospitalizowanych, część z nich ma połamane żebra" - mówił w rozmowie z TVN 24 rzecznik Śląska Michał Mazur.

Sprawę wyjaśnia polskie MSZ. "Upewnimy się co do faktów i, naturalnie, jak zawsze w takich wypadkach. Amb. Arabski już działa." - zapowiedział na Twitterze Radosław Sikorski.

"Żaden polski kibic nie przebywa w szpitalu, 5 po bójce na stadionie zatrzymanych przez policję. Oczekują na rozprawę. Żaden z poszkodowanych nie kontaktował się Ambasadą RP" - napisał na Twitterze ambasador Polski w Madrycie Tomasz Arabski.

 

« 1 »

jj /placwolnosci.pl/tvn24.pl