Lampioniki (nie)szczęścia


Pojawiły się ze trzy lata temu. Chińskie badziewie z papieru i jakiegoś drutu. Ten, kto z nimi walczy, jest „szurniętym ekologiem”.

W miejscowościach nadmorskich papierowe lampiony jeszcze trzy lata temu były nowością. Kosztowały nawet 10 zł. Bo kto by nie chciał za jedyną dyszkę zapewnić sobie pięknych wrażeń na rozgwieżdżonej, nocnej plaży, a dzieciom zabawy? Wczasowicze z całego kraju wylegali na plażę, zapalali knoty, by cieszyć się, że siłami fizyki niesiony lampion wzbił się ku niebu. Jeden lampion, dwa, pięćdziesiąt, trzysta. Na ciemnym niebie, kolorowe, świecące lampioniki naprawdę wyglądały ładnie. 
Przyznam, że miałam chwilę słabości: a może naprawdę jeden lampionik puścić?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska