Kościół znalazł się dziś w zupełnie nowej sytuacji - uważa emerytowany niemiecki kardynał Walter Kasper.
Obecnie wielkim problemem nie jest tylko ubóstwo materialne, ale także samotność i izolacja, „wewnętrzna pustka i wewnętrzne zniszczenie” – powiedział hierarcha w kazaniu podczas mszy św. sprawowanej dziś we Fryburgu Bryzgowijskim z okazji 75. urodzin arcybiskupa Roberta Zollitscha. Były przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan wyraził uznanie dla wkładu jubilata na rzecz Kościoła służebnego, słuchającego i pielgrzymującego. Podkreślił, że w różnych dziedzinach życia „wspólnoty wiary” odczuwa się „ducha i rękę” arcybiskupa, a jego hasło biskupie: „We wspólnocie wiary” przyświecało mu na różnych etapach życia.
Mówca przypomniał, że Kościół nie jest organizacją, aparatem ani towarzystwem ludzi mających wspólny interes. Kościół, według jednego z najstarszych jego określeń, jest wspólnotą wierzących powołaną do tego, aby słuchać Słowa Bożego i o nim świadczyć, przypomniał kardynał. Dodał, że communio w wierze musi stać się missio ze względu na wiarę.
Powołując się na nauczanie papieża Franciszka Kasper podkreślił, że Kościół musi docierać na najdalszy kres ludzkiego istnienia i zwrócił uwagę, że w tym kontekście abp Zollitsch mówi o „wyraźnej opcji na rzecz ludzi”. Potrzebne jest „wrażliwe serce, dobre wyczucie i serce dla stojących z dala” – stwierdził kard. Kasper. Zwrócił uwagę, że dzisiejsze czasy są dla Kościoła „wielce interesujące, pełne wyzwań”.
„Wielu ludzi nie widzi przed sobą bezpiecznej przyszłości, wielu, zwłaszcza młodych, szuka kierunku. Ciągle słyszymy o rozbitych rodzinach, o powikłanych życiorysach, o nieudanej drodze życiowej” – mówił dalej kaznodzieja. Dlatego, jego zdaniem, Kościół musi iść na peryferia ludzkiego istnienia, „musi być Kościołem słuchającym, musi starać się spojrzeć na świat oczami innych i być Kościołem miłosiernym”.
„Przecież każdy z nas, także my, biskupi, zdani jesteśmy na miłosierdzie Boże i na miłosiernych ludzi” – ciągnął swe rozważania były biskup Stuttgartu. Zauważył, że wprawdzie Kościół nie może naśladować wzorca Kościoła domowego z wczesnych wieków chrześcijaństwa, ale „nie możemy też podtrzymywać w sposób sztuczny Kościoła ludowego ostatnich dwustu lat”.