Zrobiło się o nim głośno, kiedy uratował życie rodzącej kobiety. Odbierał jej poród w brazylijskiej wiosce, a fizycznie był we Włoszech. Dobiega końca proces beatyfikacyjny rodzonego brata św. Joanny Beretty-Molli.
Wśrodę 18 czerwca 2008 r., siedem lat po śmierci o. Alberto Beretty, diecezja Bergamo otwarła jego proces beatyfikacyjny na poziomie diecezjalnym. „To człowiek, który w sposób heroiczny dał świadectwo miłości Boga do ludzi” – mówił biskup miejsca, Roberto Amadei. Proces nabrał rozpędu i ma się ku końcowi, jak twierdzi żyjące rodzeństwo kapucyna, matka Virginia i ks. Giuseppe Beretta. Tym samym Berettowie mieliby drugą, po św. Joannie, wyniesioną na ołtarze osobę w rodzinie. Na nieznaną dotąd w Polsce opowieść o niezwykłym życiu sługi Bożego Berettowie chętnie się zgadzają. Odwiedziliśmy ich w rodzinnym domu, na wzgórzu San Vigilio, 60 km od Mediolanu. Alberto Beretta jest mało znany, pozostaje w cieniu wyniesionej już na ołtarze swojej siostry. Niektórzy porównują go do św. ojca Pio. Może dlatego, że był i kapucynem, i miał dar bilokacji, a ostatnie 20 lat przeżył w cieniu cierpienia. – To właśnie ojciec Pio doradził mu, by został kapłanem. Kiedy jeszcze studiował medycynę, pojechał do San Giovanni Rotondo, by zasięgnąć u niego rady – wspomina ks. Giuseppe. Już jako mały chłopiec Alberto chciał wyjechać na misje, by tam leczyć ludzi. – Dlatego wybrał medycynę – twierdzi matka Virginia, rodzona siostra Beretty. Alberto faktycznie wyjeżdża na misje do Grajaú w stanie Maranhão w Brazylii. Otwiera tam ambulatorium, buduje szpital. W większości ze środków, jakie przekazuje mu siostra. – Zresztą nasza Giannina została lekarką pod wpływem Alberta – dodają Berettowie. Za każdym razem, kiedy Gianna zachodzi w ciążę, z wdzięczności za dar dziecka wysyła bratu do Brazylii sporą sumę. O kapucynie robi się głośno po dwóch zdarzeniach: kiedy będąc fizycznie w Bergamo, ratuje życie rodzącej kobiety oraz po doznanym przez niego wylewie krwi do mózgu, po którym przez 20 lat jest skazany na milczenie i paraliż.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Bątkiewicz-Brożek