- Swojski chop, kery chce nom pomóc - tak młodzież Nikiszowca scharakteryzowała prof. Philipa Zimbardo.
Wszystko zaczęło się dość nieoczekiwanie. – Śmiejemy się, że połączyło nas przeznaczenie – nasz skrót to FIL, a do profesora znajomi również zwracają się Phil – uśmiecha się Waldemar Jan, prezes stowarzyszenia Fabryka Inicjatyw Lokalnych. W pewien grudniowy poranek w siedzibie stowarzyszenia zadzwonił telefon. – Dzwonił przedstawiciel Uniwersytetu Śląskiego z pytaniem, czy możemy profesorowi Zimbardo, który akurat miał w Katowicach wykłady, pokazać Nikiszowiec – wspomina Anna Skiba z FIL.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marta Sudnik-Paluch