Na niemal całym Bliskim Wschodzie rzeczywistość Ducha znajduje swoje zakorzenienie w słowie, które w swym podstawowym znaczeniu wskazuje na zjawisko wiatru, wichru, powiewu, czasem oddechu czy niekiedy zapachu.
Tak, obok języka hebrajskiego – języka Starego Testamentu, dzieje się w starożytnych językach Orientu: ugaryckim, aramejskim, arabskim czy etiopskim. Na określenie Ducha hebrajska biblia używa słowa „ruah”. Ciekawa rzecz, jest to rzeczownik rodzaju żeńskiego, jak u nas np. wichura. Ruah jest słowem dźwiękonaśladowczym, jak nasze świst, szept, brzęk czy szum. Zanim o Duchu napisał autor Dziejów Apostolskich, „ruah” pojawił się niemal czterysta razy w Starym Testamencie. Jest i w księgach historycznych, i mądrościowych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski