Śpiewajcie naszemu Bogu, śpiewajcie; śpiewajcie Królowi naszemu, śpiewajcie! Gdyż Bóg jest Królem całej ziemi, hymn zaśpiewajcie!
Z prawdziwej wiary płynie radość. Nie może być inaczej. Jeżeli rzeczywiście wiem, że Bóg mnie kocha, że przebacza mi wszystkie moje grzechy, że czeka mnie życie wieczne, że Bóg jest Panem wszystkiego, co się w moim życiu wydarzy – jak mogę się nie cieszyć? Jeżeli to wszystko nie budzi we mnie radości, to znak, że albo w to nie wierzę, albo wiem, że oddaliłem się od Boga i nie jestem pewien mojej z Nim relacji. Może czuję gdzieś podświadomie, że nie idę za Nim na całość, że sobie odpuszczam np. codzienną modlitwę, czytanie Biblii czy staranie się o dobre czyny. Wówczas uzasadnione wyrzuty sumienia odbierają mi radość, bo wiem, że się nie staram, że wygrywa lenistwo, grzech, którego nie chcę porzucić. Wówczas nie bardzo mam co Bogu powiedzieć, więc unikam spotkania, zamiast się na nie cieszyć. Jak mówił Jezus „nie zbliża się do światła ten, którego czyny są złe”. Czy nie jest jednak lepiej pójść za Nim na całość i żyć w radości?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny