Czemu tak ucieszyła nas wyczekiwana data konklawe? Dostaliśmy zastrzyk nadziei i skrzydeł.
08.03.2013 19:01 GOSC.PL
Miało być po 19. tej. Ale ks. Federico Lombardi, rzecznik Stolicy Apostolskiej zrobił nam niespodziankę. Doskonale wyczuwał napięcie jakie narastało wśród prawie już pięciu tysięcy dziennikarzy. – Wiem, że wy już tak bardzo chcecie mieć tego newsa – żartował na konferencjach prasowych. – Ale co ja poradzę.
Kiedy piszę te kilka słów trwa jeszcze popołudniowa sesja kongregacji. Kardynałowie zaczęli jednak od głosowania nad datą konklawe. Kiedy zapadła decyzja, ks. Lombardi uruchomił telefon komórkowy. Esemes: „Konklawe 12 marca!” wysłał do sala stampa. Widzieliśmy, że coś się dzieje, bo rozpromieniony ksiądz na sali dla dziennikarzy szybko wstukiwał coś w komputer. Potem ruszyła drukarka. „Ósma Kongregacja Generalna Kolegium Kardynalskiego zdecydowała, że Konklawe na wybór papieża rozpocznie się we wtorek 12 marca. Każdy z nas osobiście dostał wydruk do ręki. Z każdego stanowiska unosiły się po kolei radosne „la data!”, „wow!”. Po czym poszły w ruch klawiatury. Sporo dziennikarzy wybiegło na zewnątrz, by dzwonić (niestety nie mamy tu łączności, ze względu na bliskość obrad kardynałów – mamy ich za ścianą!). W deszczu, na wietrze, dziesiątki osób w 60 językach (taka różnorodność z całego świata) nadawało do swoich redakcji: konklawe 12 marca!
Sama ucieszyłam się jak dziecko. Wysłałam kilkanaście esemesów. Tylko dlaczego? To jeszcze nie nazwisko nowego papieża…
Kiedy wróciłam do sala stampa (zmoczona rzymskim deszczem) na tekturowych ścianach ochrona sali nalepiała już wydane na czas konklawe przez Osservatore Romano gigantyczne plakaty ze zdjęciami 115 elektorów. Wpatrywaliśmy się w ich twarze. Jakbyśmy już widzieli i słyszeli nowego papieża i jego nieśmiałe: „accepto”. A potem jakby 266 Następca Św. Piotra już szedł przed naszymi oczami do małych drzwi Pałacu Apostolskiego. Do słynnego pokoju płaczu. Tu będzie sam na sam z Bogiem. Poczuje Jego dotyk: teraz Kościół powierzam w twoje ręce…
Obok zdjęć papabili, powieszono wielki plakat z kopią monumentalnego dzieła Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej. Patrzę na to w sala stampa: teraz Kościół wchodzi w kolejny etap. Teraz bez absolutnego wsłuchania się w Ducha Świętego nic nie zrobi. Teraz czekamy na wielką ciszę. Ciszę, w której Duch wskaże nowego Następcę Chrystusa na ziemi. Najważniejszą osobę na świecie. Cieszymy się więc już na 12 marca. Nie dlatego, że nadaliśmy upragnionego newsa. Ale dlatego, że czekamy na nowy początek. Bo po nim przyjdzie nadzieja.
Z Rzymu Joanna Bątkiewicz-Brożek