Abdykacja Benedykta XVI niesie za sobą rosnącą liczbę pytań i niewiadomych, do rozwikłania których zmobilizowano licznych ekspertów prawa kanonicznego i protokołu w Watykanie. Wciąż nie jest jasne, jaki tytuł będzie miał były papież i jak się będzie ubierał.
Dowodem tego stanu niepewności są codzienne konferencje prasowe rzecznika Watykanu księdza Federico Lombardiego, który na wiele pytań dziennikarzy dotyczących przyszłości Josepha Ratzingera i Stolicy Apostolskiej w tej nadzwyczajnej sytuacji zmuszony jest odpowiadać: "jeszcze nie wiemy", "nad tym pracują eksperci".
Jednak i sami specjaliści od prawa kanonicznego i ceremoniału, studiujący od poniedziałkowej zapowiedzi abdykacji papieża 28 lutego kodeksy i księgi historii Kościoła, wciąż nie znajdują w nich precyzyjnych odpowiedzi. Wiele z kwestii wymaga wręcz przyjęcia nowych zasad z powodu braku precedensu, gdyż te sprzed 600 lat, gdy doszło do poprzedniej abdykacji papieża, uważane są za niewystarczające lub nieodpowiednie w tym przypadku.
W większości jednak wymagające rozwiązania kwestie są jedynie formalne i dotyczą spraw o charakterze symbolicznym i praktycznym, a nie aspektów władzy papieskiej.
Najszybciej znaleziono odpowiedź na pytanie, jak po abdykacji będzie nazywał się obecny papież. Zachowa imię Benedykt XVI, bo - jak wyjaśnił watykański rzecznik - nie może z niego zrezygnować. "To jego imię jako papieża i niósł je dla Kościoła i świata przez osiem lat; to rzecz, której nie można zmienić i która pozostanie niezbywalna" - powiedział ks. Federico Lombardi.
Nie wiadomo natomiast nadal, jak trzeba będzie zwracać się do Benedykta XVI po abdykacji - czy w dalszym ciągu "Wasza Świątobliwość" lub "Ojcze Święty". Obecnie najbardziej prawdopodobny wydaje się zwrot "eminencjo", stosowany wobec kardynałów.
Wciąż nierozstrzygnięta jest kwestia tytułu papieża po ustąpieniu. Ponieważ nie istnieje tytuł "emerytowanego papieża" ze względu na to, że w nowożytnej historii Kościoła była to dotychczas posługa dożywotnia, za najbardziej stosowny eksperci skłaniają się uznać tytuł "emerytowanego biskupa Rzymu". Rzecznik Watykanu ujawnił jednak, że wśród specjalistów wciąż brak zgody na ten temat. "Tutaj też nie mamy wiarygodnej i oficjalnej odpowiedzi" - przyznał.
Z tym wiąże się oczekiwana odpowiedź na pytanie, czy zatem papież po rezygnacji będzie nadal kardynałem. Watykan na razie przypomniał, że na pewno pozostanie biskupem, ponieważ otrzymał święcenia biskupie. Tymczasem kardynał to tytuł, a nie sakrament - zauważono. Eksperci analizują obecnie, czy Benedykt XVI będzie mógł powrócić do godności kardynała i faktycznie zostanie nim po raz drugi oraz tak będzie nazywany.
Decyzji wymaga też to, jak obecny papież będzie się ubierał. Na pewno wiadomo tylko to, że nie będzie mógł już nosić białej papieskiej sutanny. Należy przypuszczać, że powróci do czarnej sutanny z kardynalskim biretem. W takim stroju pokazywałby się publicznie, ale nie wiadomo, czy będą takie okazje. Przypomina się, że w czwartek podczas spotkania z księżmi Benedykt XVI zapowiedział, że pozostanie "ukryty dla świata".
Nie wiadomo zatem, czy w ogóle będzie wypowiadał się publicznie. "Jeśli takie deklaracje mogłyby zostać uznane za ingerencję w decyzje nowego papieża, to uważam, że będzie ich unikał"- powiedział ks. Lombardi. Nie wyklucza się natomiast, że będzie pisał teksty teologiczne.
Na tle tych dylematów jeden wydaje się szczególnie istotny czy wręcz, jak zauważają komentatorzy, kłopotliwy i delikatny. To fakt swoistej "kohabitacji" nowego papieża i jego poprzednika za Spiżową Bramą.
"To absolutnie nie będzie żaden kłopot. Nie będzie dwóch papieży, tylko jeden - następca Benedykta XVI. Ten, kto zna Ojca Świętego może przysiąc, że nie będzie żadnych problemów z kohabitacją" - zapewnił papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej kardynał Agostino Vallini.