Po wyroku wydanym na dr. Mirosława G. w centrum uwagi znalazł się sędzia Igor Tuleya.
Kim jest sędzia – pytano – który w uzasadnieniu wyroku prowadzone przez CBA przesłuchania porównał do metod stalinowskich? Jeden z dziennikarzy zainteresował się rodziną sędziego. Kiedy opublikował, że mama sędziego pracowała przez wiele lat w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa, podniosły się głosy oburzenia. Wielu orzekło, że tego rodzaju prześwietlanie sędziego jest niegodne. Używano przy tym słowa „lustracja” o jednoznacznie negatywnym wydźwięku. Kto w tym sporze ma rację? Pytając inaczej, czy przeszłość sędziego ma znaczenie dla wydanego wyroku? A może pytanie o środowisko, w którym wyrósł sędzia, jest haniebną nadgorliwością? Żeby spróbować odpowiedzieć na te pytania, warto sięgnąć do roty ślubowania sędziowskiego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk