Osiemnaście ludzkich głów, które odkryli celnicy na lotnisku O'Hare w Chicago, miało trafić do ośrodka badawczego na przedmieściach tego miasta - poinformował we wtorek dziennik "Chicago Sun-Times".
Niecodzienna przesyłka dotarła na lotnisko O'Hare z Rzymu samolotem niemieckich linii lotniczych Lufthansa tydzień przed świętami Bożego Narodzenia. Problemy z dokumentami spowodowały, że nie została dostarczona adresatowi, ośrodkowi badań medycznych na przedmieściach Chicago.
Celnicy postanowili bliżej przyjrzeć się przesyłce, w której, jak wynikało z dokumentów, miały znajdować się części ciała przeznaczone do badań naukowych. Po prześwietleniu trzech chłodziarek okazało się, że znajdują się w nich ludzkie głowy. W sumie 18 zabalsamowanych głów.
Sprawą makabrycznego odkrycia zajęło się FBI oraz Ministerstwo Bezpieczeństwa Narodowego. Głowy wysłano na badania do biura koronera hrabstwa Cook. Eksperci medycyny sądowej po przeprowadzeniu wstępnych badań wykluczyli, by szczątki pochodziły od ofiar przestępstw.
Emocje towarzyszące całej sprawie studził rzecznik prasowy Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego. Brian Bell zapewnił, że przesyłki z ludzkimi szczątkami przeznaczonymi do badań medycznych nie są czymś niespotykanym na amerykańskich lotniskach. Dodał, że pozwala na to prawo pod warunkiem, że przesyłka ma odpowiednie dokumenty.
"Musimy mieć pewność, że są one wykorzystywane wyłącznie do badań naukowych" - zaznaczył Bell.