W ciągu najbliższych dni rozstrzygnie się, ile pieniędzy Polska dostanie z europejskiego budżetu. W kwotach rzucanych przez polityków na wiatr można się pogubić. Sami politycy w nich się gubią. No to zastanówmy się, na co mamy szanse.
Mówimy o budżecie na okres 2014–2020. W trakcie kampanii wyborczej, nieco ponad rok temu, Platforma Obywatelska obiecywała, że z unijnego budżetu dostaniemy 80 mld euro, czyli około 330 mld złotych. Trudno powiedzieć, czy ta kwota była efektem pracy PR-owców PO, czy wynikała z jakichkolwiek uzgodnień kuluarowych, bo niewiele później w tak duży zastrzyk pieniędzy wydawał się wątpić sam unijny komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski (który zresztą w spotach PO występował). W wywiadzie udzielonym portalowi Money.pl tak mówił: „80 mld to byłby fenomen. (...) To byłby rekord Europy. Nie ma jednak już złudzeń, że kryzys umożliwi osiągnięcie tego poziomu. Trzeba przynajmniej walczyć o zachowanie ciągłości trwających inwestycji w Polsce” – dodawał. Pod koniec września szefowa resortu rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska przekonywała, że „wciąż jest szansa, by wielkość unijnych funduszy dla Polski w latach 2014–2020 była wyższa od tego, co mieliśmy do tej pory, czyli 68 mld euro, i przekroczyła 70 mld euro”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek