Ulicami Wrocławia po raz trzeci przeszedł Marsz Mężczyzn. W ten sposób panowie zamanifestowali swoją obecność w Kościele i pokazali, że zależy im na realizowaniu chrześcijańskich wartości w życiu publicznym.
Nie siedzimy z założonymi rękami, ale chcemy wyjść na zewnątrz i pokazać, że, wbrew pozorom, mężczyzn w Kościele jest bardzo wielu – mówi Ryszard Orłowski, jeden z organizatorów wrocławskiego Marszu Mężczyzn. Impulsem do pierwszego tego typu spotkania był apel Benedykta XVI do wspólnej modlitwy w intencji obrony życia. – To była nasza odpowiedź na jego wezwanie – zapewnia Ryszard. Skąd pomysł na tego typu inicjatywę? – Próbujemy odnaleźć prawdziwego mężczyznę w sobie – dodaje. R. Orłowski i zwraca uwagę, że mężczyźni inaczej przeżywają swoją wiarę niż kobiety. – Jesteśmy nastawieni przede wszystkim na czyn. To dlatego jest nas mniej w różnych wspólnotach modlitewnych, co nie znaczy, że się nie modlimy – zapewnia. To wszystko wynika z różnej wrażliwości obu płci. Jak mówi, panowie rzadziej okazują swoją wiarę na zewnątrz, a czasem nawet się jej wstydzą i ją ukrywają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Karol Białkowski