Realizacja niektórych propozycji z tzw. drugiego exposé premiera Donalda Tuska byłaby korzystna, problem polega na tym, że premierowi łatwo przychodzi składanie obietnic, a dużo gorzej ich realizacja.
Oczekiwania wobec tzw. drugiego exposé premiera były olbrzymie. Zwolennicy Platformy Obywatelskiej liczyli, że przerwie ono złą passę rządu, która trwa co najmniej od początku roku, począwszy od protestów w sprawie umowy ACTA, przez bałagan w służbie zdrowia, po aferę Amber Gold i kompromitację wymiaru sprawiedliwości. Mieli nadzieję, że rząd przejmie inicjatywę polityczną, po tym, jak został zdominowany przez ostatnie działania Prawa i Sprawiedliwości, takie jak debata gospodarcza czy wysunięcie prof. Piotra Glińskiego na kandydata na premiera rządu technicznego. Wreszcie, że odwróci spadek poparcia w sondażach, bowiem po raz pierwszy od pięciu lat PiS w kilku badaniach wyprzedził Platformę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński