Niewidoczni dla pędzącego tłumu – istnieją. Ignorowani przez porządnych i statecznych – żyją. I są szczęśliwi.
Długo się zastanawiasz. Nie pozwolisz sobie na spontaniczność. To może być niebezpieczne. Wiele musisz zmobilizować, w sobie, żeby to zrobić: podać rękę. Zastanawiasz się przecież. Jesteś rozumny. – Kiedy się mył? – myślisz. Czego dotykał w śmietniku? Paznokcie! Widzisz, jakie zapuszczone! I jeszcze te psy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Roman Tomaszczuk