Bielańskiemu zabraknie 15 mln złotych. W podobnej sytuacji będą wszystkie lecznice publiczne w okolicach Warszawy. Powód? NFZ chce w przyszłym roku zredukować o blisko 3 proc. budżet mazowieckiej służby zdrowia. Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor szpitala na Bielanach, zaprasza przedstawicieli NFZ. – Na internie nie mam już gdzie kłaść pacjentów. Leżą na korytarzach. NFZ nie chce płacić za nadwykonania i prawdopodobnie ten rok zamknę stratą w wysokości kilku milionów złotych. A słyszę, że w przyszłym roku dostanę jeszcze mniej pieniędzy – załamuje ręce. – To nie czcze łzy ani teatralne dramatyzowanie. Zdrowie mieszkańców Mazowsza w przyszłym roku jest poważnie zagrożone – mówi marszałek województwa Adam Struzik. Na specjalnie zwołanej konferencji w urzędzie marszałkowskim 22 sierpnia, w obecności Bogdana Pągowskiego, przewodniczącego Konwentu Powiatów Województwa Mazowieckiego, starosty wyszkowskiego oraz Jarosława Rosłona, dyrektora Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego, Prezes Związku Pracodawców Szpitali Samorządu Województwa Mazowieckiego, marszałek zwrócił uwagę, że zmniejszanie pieniędzy dla mazowieckich szpitali najbardziej uderza w pacjentów, dla których te placówki funkcjonują. Tymczasem Mazowsze udziela największej liczby świadczeń zdrowotnych nie tylko mieszkańcom regionu, ale i pacjentom z całej Polski, którzy właśnie w warszawskich wysokospecjalistycznych szpitalach szukają pomocy. – Zatwierdzenie planu finansowego NFZ jest decyzją niezwykle krzywdzącą dla Mazowsza. Już dziś możemy powiedzieć, że w przyszłym roku sytuacja mazowieckich szpitali, instytutów, przychodni będzie dramatyczna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Gołąb