Przez pewien czas nie było Go w jej życiu. – Mieliśmy z mężem tylko ślub cywilny, ale nasza codzienność była wtedy burzliwa. W końcu, w odpowiednim momencie, poznaliśmy człowieka, który zapoczątkował wielkie zmiany. Bo tak naprawdę tęskniliśmy za Bogiem i za pełnym uczestnictwem w Eucharystii, ale potrzebowaliśmy impulsu, by pozwolić Mu działać. Znalazł się też ksiądz, który bardzo nam pomógł. Po spowiedzi i ślubie kościelnym weszliśmy na Drogę Neokatechumenatu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Monika Łącka Współpraca: Miłosz Kluba