Społeczeństwo. Wystarczy krzyknąć: „Azyl, azyl!”, żeby związać ręce pogranicznikom. Tak zaczyna się zabawa w ciuciubabkę, której stawką jest lepsze życie.
Jest późne popołudnie. W cichym niewielkim biurze dzwoni telefon. Telefonują z posterunku Straży Granicznej. Znowu będzie transport. Bożena Jastrzębska z Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom ze Zgorzelca, prowadzonego przez Caritas Diecezji Legnickiej, wstaje od biurka i już wie, co ma robić. Przecież reaguje na każdy taki telefon już od 1998 roku. Mimo pewnej rutyny wie, że każde takie spotkanie w siedzibie Straży Granicznej w Zgorzelcu jest inne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jędrzej Rams