Jubileusz pisarza. Zachwycał się urokliwymi kamieniczkami Starego Miasta i „polskim Westminsterem”. Mówił, że nigdy nie przestał był dzieckiem Kościoła, a jego ukochanym skarbem był modlitewnik. Wierzył, że kiedyś spotka Boga.
Urodził się przypadkowo 200 lat temu w Warszawie, zmarł przypadkowo 135 lat temu w Genewie, pochowano go nieprzypadkowo w Krakowie...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.