Odwołania "działaczy RAŚ z zarządu woj. śląskiego" domaga się Solidarna Polska. Marszałek regionu Adam Matusiewicz (PO) nie zamierza tego robić - podkreśla, że jedyny członek RAŚ w zarządzie, szef Ruchu Jerzy Gorzelik "jest bardzo dobrym członkiem zarządu".
Zarząd główny SP przyjął "Uchwałę w sprawie odwołania działaczy Ruchu Autonomii Śląska z Zarządu Województwa Śląskiego". Jak poinformował szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro powodem był niedawny list otwarty szefa RAŚ do Prezydenta RP, w którym znalazło się "wiele kontrowersyjnych zdań".
Zarząd Solidarnej Polski zacytował m.in. słowa Gorzelika z listu, że "w oczach wielu Ślązaków państwo polskie utraciło wiarygodność - wyczerpał się udzielony przez naszych przodków kredyt zaufania".
Domagając się odwołania Gorzelika z zarządu woj. śląskiego przedstawiciele Solidarnej Polski napisali m.in. że "po raz kolejny, polityk reprezentujący RAŚ, zajmujący jedno z najbardziej eksponowanych stanowisk w samorządzie regionalnym, dąży do stworzenia faktycznie nieistniejącej grupy społecznej, nieprzyjaźnie nastawionej do Polski". "To oburzający fakt, uderzający w suwerenność Państwa Polskiego" - uznali działacze SP.
Władze SP przypomniały też, że obecność RAŚ w zarządzie woj. śląskiego wynika z koalicji zawartej z tym ugrupowaniem przez Platformą Obywatelską. Ponieważ ustawa o samorządzie województwa uniemożliwia sejmikowi odwoływanie poszczególnych członków zarządu, SP wezwała marszałka Matusiewicza, by to on zdecydował o odwołaniu Gorzelika z tej funkcji.
W przypadku braku reakcji zarząd SP upoważnił przewodniczącego regionalnych struktur tego ugrupowania (i jedynego radnego sejmiku w tych barwach - PAP) Michała Wójcika, "do podjęcia działań zmierzających do odwołania marszałka", a co za tym idzie całego zarządu województwa.
Odnosząc się do postulatu SP marszałek powiedział w poniedziałek PAP, że Gorzelik wyraził w liście do prezydenta od dawna znane poglądy. "Pan marszałek Gorzelik reprezentuje na forum sejmiku tę bardzo pokaźną grupę mieszkańców naszego województwa, która ma określone poglądy: przyznaje się do narodowości śląskiej. Szanuję wybór narodowościowy każdego mieszkańca naszego województwa i w gruncie rzeczy tylko to było w tym liście - jest odniesienie się do historii, co więcej, były przedstawione fakty historyczne prawdziwe" - powiedział Matusiewicz.
Marszałek jako "nieszczęśliwy" ocenił kontekst listu i fakt, że został opublikowany w przeddzień rocznicowych uroczystości - z udziałem prezydenta.
"Rozmawiałem z panem marszałkiem na ten temat i to sobie wyjaśniliśmy. () Natomiast to jest chyba zbyt błahy powód, żebym miał odwoływać bardzo dobrego członka zarządu województwa. Apel Solidarnej Polski traktuję w kategoriach polityczno-anegdotycznych" - skonkludował marszałek.
Swój list do Bronisława Komorowskiego Gorzelik ogłosił przed zorganizowanymi 20-22 czerwca obchodami 90-lecia przyłączenia części Górnego Śląska do Polski. W tekście stwierdził m.in., że "to dobra okazja do sporządzenia bilansu skomplikowanych relacji między Górnoślązakami a państwem polskim".
Gorzelik napisał m.in., że "przez kolejne dziesięciolecia mieszkańcy naszego regionu doświadczali rozdźwięku między oficjalnymi deklaracjami o odwiecznej polskości Śląska a polityczną praktyką, która wyznaczała im rolę obywateli drugiej kategorii - żywego dodatku do hut i kopalń".
Szef RAŚ uważa, że "spojrzenie w przyszłość Śląska w Polsce wymaga odważnej diagnozy stanu obecnego". "Nie ulega wątpliwości, że w oczach wielu Ślązaków państwo polskie utraciło wiarygodność - wyczerpał się udzielony przez naszych przodków kredyt zaufania" - ocenił Gorzelik, apelując o "wsłuchanie się w śląskość niepokorną".